O tym, dlaczego kobiety nie chodzą regularnie do ginekologa i nie badają się profilaktycznie Biuro Rzecznika Praw Pacjenta rozmawiało z dr. Arturem Prusaczykiem – lekarzem ginekologiem-położnikiem, Mariką Guzek – pielęgniarką oraz Sabiną Karczmarz ze Związku Pracodawców Opieki Integrowanej Opartej na Wartości.
Brak dostępności i niska jakość opieki w ramach NFZ – to główne argumenty, które podają pacjentki pytane o to, dlaczego nie dbają o profilaktykę chorób kobiecych.
Sabina Karczmarz (Związek Pracodawców Opieki Integrowanej Opartej na Wartości): Nie jestem pewna, czy rzeczywiście jest tak, że jest to wyłącznie kwestia braku dostępności, czy złudnego przekonania, że do ginekologa należy chodzić wyłącznie prywatnie. Nie jest przecież tak, że lekarz, do którego udajemy się w ramach świadczeń NFZ, jest mniej doświadczony czy udzieli nam gorszej porady. Z dostępnością nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać: cytologię możemy zrobić u położnej. Co prawda niewiele poz realizuje to świadczenie w takie formie, ale mają taki obowiązek. Powinniśmy zawalczyć o to, żeby mobilizować podmioty do wykonywania badania cytologicznego przez położne.
Badania profilaktyczne nie zawsze muszą być wykonywane przez lekarzy. Doświadczone pielęgniarki i położne radzą sobie z tym bardzo dobrze, odciążając lekarzy, którzy mogą skupić się na pacjentkach z problemami zdrowotnymi i konsultacjach wyników badań. Co do dostępności: na pewno są takie obszary, gdzie jest ona słabsza, co jest związane np. z wykluczeniem komunikacyjnym.
Dr Artur Prusaczyk: Problem z dostępnością wynika przede wszystkim ze źle zbudowanych kontraktów NFZ i braku egzekwowania ustawowych obowiązków poz dotyczących realizacji zadań profilaktycznych. Przekonanie, że tylko prywatnie można wykonać usługę lepiej, zostało sztucznie wytworzone i jest nieprawdziwe. Namawiam do tego, żeby kobiety korzystały z publicznej ochrony zdrowia także w tym obszarze. Pacjentka powinna pójść najpierw do położnej na badanie cytologiczne, później do technika na mammografię i dopiero z kompletem wyników udać się do ginekologa. My stosujemy taki system i on się sprawdza. Pamiętajmy, że należy nieustannie edukować kobiety, jak ważna jest profilaktyka i jak często należy wykonywać poszczególne badania. Na 118 gmin, aż w 93 nie było gabinetu ginekologicznego w woj. podlaskim, ale NFZ wykaże, że to zabezpieczenie jest. Nie może być tak, że ginekolog onkolog pobiera cytologię, bo nie taka powinna być jego rola i wykorzystanie kompetencji w systemie. Warto też dodać, że program skriningowy profilaktyki raka szyjki macicy podlega ścisłej kontroli jakości, to znaczy wybrane pobrania cytologii i wyniki są weryfikowane pod względem zgodności realizacji ze standardami. Profesjonalizm pobrania i oceny materiału jest ważny, gdyż tutaj również zdarzają się nierzetelności.
"Odczarować ginekologa na NFZ"
Dr Prusaczyk: Przede wszystkim należy ujawnić dane i pokazać, że wkład położnych, lekarzy ginekologów i przychodni poz w profilaktykę jest marginalny. Należy edukować zarówno pacjentki, jak i personel medyczny. Zbudowanie świadomości oraz właściwej samoświadomości pacjentów jest rzeczywistym kluczem do uzyskania jak najlepszych wyników. Pomysł Rzecznika Praw Pacjenta, by do szkół wprowadzić przedmiot „wiedza o zdrowiu” mógłby przynieść realne korzyści.
Sabina Karczmarz: Jednym z powodów, które podają kobiety tłumacząc, dlaczego tak rzadko odwiedzają ginekologa, jest to, że personel bywa niedelikatny czy niewystarczająco taktowny podczas wizyt. Myślę, że warto byłoby zaangażować organizacje pacjentów, które przygotowywałyby rankingi przyjaznych gabinetów, które funkcjonują w ramach NFZ. Dzielenie się tymi informacjami i propagowanie, także przez Rzecznika Praw Pacjenta, mogłoby przynieść duże korzyści i trochę odczarować ten wizerunek.
W jakim wieku młoda pacjentka powinna pierwszy raz odwiedzić ginekologa?
Dr Prusaczyk: W założeniu wtedy, kiedy rozpoczyna swoje dorosłe życie, czyli między 18. a 25. Rokiem życia, a jeśli rozpoczyna je wcześniej, powinna odwiedzić ginekologa wcześniej. Natomiast najpierw powinna odwiedzić położną, ponieważ to ona powinna prowadzić zdrowie kobiece. To położna powinna przeprowadzić tzw. edukacją organizacyjną, wytłumaczyć, jak działa system, kiedy zgłaszać się na badania, na co zwracać uwagę. Pacjentka obdarza zaufaniem pierwszego człowieka, który wprowadza ją na tę ścieżkę, a przecież lekarz powinien zajmować się raczej problemem klinicznym, a rolą położnej powinno być wyjaśnianie pewnych rzeczy i rozwiewanie wątpliwości. Obecnie mamy problem z tym, że zdrowe osoby chodzą do lekarza, a osoby chore nie mogą się do tego lekarza dostać.