– Tym razem opowiem o tym, jak nas potraktował sędzia z Poznania, pan Lazarowicz.
Było to w 1963 roku. Graliśmy w III lidze mecz rewanżowy z „Olimpią’ Poznań. Pierwszy jesienią przegraliśmy na Golęcinie 8:2. Poznańska „Olimpia” do Koła przyjechała trzema autobusami, w tym jeden autokar był z milicją. Pamiętam, była wspaniała pogodą, ciepło, dobra atmosfera na stadionie, około 2 tysięcy widzów. Szykowaliśmy się na ten mecz z myślą o zwycięstwie. Nadmieniam, że wyżej notowany Lech przegrał w Kole 2:1.
Zaczęła się gra. Wzajemne badanie sił. W pierwszej połowie nie było widać znacznej przewagi którejś z drużyn. Ale do nas uśmiechnęło się słońce. Po jednej z akcji Jurek Gołębowski (kapitan drużyny) zdobył bramkę. Prowadziliśmy 1:0. Wtedy zaczęło się „piekło” na boisku i na stadionie. Ale to wszystko za sprawą sędziego. Po przerwie broniliśmy się skutecznie, ale do pewnego czasu. W pewnym momencie piłkarz z Poznania – o nazwisku Kalet chwycił naszego Józia Lamprychta (Letana) za gardło, przewrócił go i strzelił bramkę. Było 1:1. Na trybunie ludzie ostro protestowali, ale mecz toczył się dalej. Pod koniec meczu Kalet ponownie brutalnie sfaulował Letana i strzelił gola. Było 2:1. Sędzia na ten faul nie zareagował. Uznał, że wszystko jest OK. Z trybun posypały się groźby i przezwiska. Koniec meczu. Niektórzy koledzy płakali, uspokajał ich zawsze opanowany Jurek Gołębowski. Kibice wtargnęli na boisko. Poznańska milicja utworzyła szpaler chroniąc swoich piłkarzy. Porażkę tę bardzo przeżyliśmy. Wiedzieliśmy, że nastąpiło to za sprawą sędziego. Nasi kibice dali upust swoim nerwom. Przy wyjeździe autobusu na most gradem kamieni obsypali autobus gości, wybijając w nim szyby.
Nie pochwalam tego czynu, ale, moim zdaniem, sprawcą zajścia był sędzia Lazarowicz. Jak się dowiedziałem, po tym meczu stracił pracę w OZPN w Poznaniu i już nigdy nie zagwizdał na żadnym meczu, chociaż miał uprawnienia do prowadzenia spotkań w I lidze.
Następny odcinek: strzały na boisku
Spisał: M. Chojnacki
Dołącz do listy
czytelników Newslettera, i otrzumuj specjalnie przygotowane dla Ciebie zestawienia informacji.
Korzystanie z newslettera jest dobrowolne, darmowe i w każdej chwili istnieje możliwość rezygnacji.
Dodając adres do newslettera wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych