(2)|
Czytano: 6,699 razy |
przeczytasz w ok. 4 min.
Wielu nauczycieli i rodziców ma swoje przyzwyczajenia, wypracowane metody i formy pracy z dzieckiem. Dominującą zaś formą kontaktów nauczyciela z rodzicem jest indywidualna rozmowa lub zwykle dość stereotypowo potraktowane zebranie , mające zazwyczaj charakter informacyjny, rzadziej edukacyjny. A jeśli organizuje się już zajęcia otwarte, to najczęściej takie, w których rodzic jest jedynie widzem.
Co z tego wynika? Niewiele, szczególnie jeśli rodzic obserwuje wypracowane wcześniej z dziećmi umiejętności czy zachowania. Warto czasem sięgać po rozwiązania niestandardowe, bardziej kreatywne. Zajęcia otwarte o charakterze warsztatów z udziałem dzieci i rodziców aktywizują wszystkich i wyzwalają szczególna atmosferę .
Aby dialog z rodzicami naszych wychowanków był twórczy, warunkiem koniecznym jest zachowanie naturalności i pewnej dozy spontaniczności w kontaktach. Spontaniczności, przy zachowaniu zdrowo pojętego dystansu, który jest potrzebny, aby określić ogólny zakres czy reguły wspólnego działania. Warto więc zadbać o to, aby w scenariuszu warsztatów znalazły się zabawy, zadania czy ćwiczenia , które dla dzieci i rodziców bedą nowe, zaskoczą , zainteresują , pobudzą wyobraźnię. Warsztaty, w których wszyscy są aktywni , zamieniają się rolami, współpracują , myślą niekonwencjonalnie a przy tym bawią się i uczą, to forma pracy godna polecenia. Jeśli pojawia się w nich element oceny, to przy akceptacji różnorodności pomysłów, zachowań, tolerancji dla niedoskonałości. Zajęć otwartych z założenia nie powinno organizować się jedynie dlatego, żeby pochwalić się się tym , co już umiemy. Chodzi raczej o to, by stworzyć okazję do odkrywania tego,co nowe, tego czego jeszcze o sobie nie wiemy, okazję do uczenia się wzajemnie od siebie i wreszcie czerpania czystej przyjemności z bycia razem.
Zorganizowane w Przedszkolu nr 5 w Kole warsztaty z dziećmi 3 letnimi i ich rodzicami były dobrą ku temu sposobnością . Zabawy kreatywne zorientowane na kontakt między ich uczestnikami, stosowanie różnych środków wyrazu dla uzewnętrzniania wrażeń, różnych metod i form aktywność znalazły się w scenariuszu zajęć prowadzonych przez Renatę Zamelską.
Ich zakres nawiazywał do aktualnych zmian związanych z porą roku, zjawisk atmosferycznych zgodnie z tematem „Niech tam leje , niech tam wieje, ja się bawię , ja się śmieję czyli W MARCU JAK W GARNCU”. I tak jak w marcowym garncu, w czasie zajęć wszystkiego było po trochu. Pojawiły się treści z różnych obszarów edukacyjnych od rozwijania mowy, edukacji przyrodniczej, kulturowej, matematycznej , edukacji przez działania plastyczne w kontakcie z muzyką po edukację społeczną.
Rodzicom i dzieciom nauczycielka zaproponowała różne rodzaje aktywności , różnorodne były bowiem cele zajęcia. Wykorzystano w czasie ich trwania nietypowe rekwizyty np. nadmuchane foliowe worki w różnych kolorach, jednorazowe kubki czy butelki szklane napełnione wodą. Dzieci poprzez wiersze, zabawy, piosenki, muzykę poznawały zjawiska pogodowe typowe dla pory roku oraz uczyły się dostrzegać cykliczność zmian. Razem z rodzicem w parze dodawały i odejmowały czynnościowo bawiąc się przy tym. Doświadczały też swojego ciała w przestrzeni , obserwowały ruchy własne i poruszających się w powietrzu przedmiotów, tworzyły muzykę na nietypowych instrumentach , eksperymentowały z dźwiękiem. Wspólnie z rodzicami zilustrowały też porzekadło ludowe , wybierając materiały i tworzywa łączyły je stosując różne techniki plastyczne jak np. rysowanie , naklejanie , formowanie z plasteliny, wycinanie. Słuchały także muzyki klasycznej ,która tworzyła tło do wybranych zabaw, i do słuchania której maluchy zdążyły się już przyzwyczaić.
Trzylatki, które po raz pierwszy w październiku ubiegłego roku uczestniczyły w zajęciach z rodzicami, bez trudności poradziły sobie i tym razem. Nawiązywały kontakt w zabawie, współpracowały , pokonywały własne ograniczenia, radziły sobie z emocjami. Efektem końcowym było dużo radości i galeria prac stworzonych przez maluchy wspólnie z rodzicami.
W próbie oceny wspólnych zabaw i „stopnia zdowolenia”, wszystkie uczestniczące w zajęciach najmłodsze przedszkolaki opowiedziały po stronie „słoneczka” symbolizującego radość. Pod „chmurką” stanął tylko Leon Galiszkiewicz. , który szybko jednak wyjaśnił „Zabawy mi się podobały, a pod chmurką stanąłem , bo lubię niebieski kolor”. Ewaluacji zajęć dokonali także poproszeni o to rodzice, którzy anonimowo mogli wyrazić swoje spostrzeżenia w opracowanym do tego celu arkuszu.
Wszystkim rodzicom, którzy są zainteresowani tym, co robimy w Przedszkolu nr 5 , którzy w podobnych przedsięwzięciach mają swój osobisty udział pięknie dziękujemy. Pozostałych zachęcamy, aby dołączyli. Szczególne podziękowania przekazujemy na ręce mamy, pani Jarmili Szłaśny, która na rzecz całej grupy wykonała pełną radości i wiosennego klimatu dokumentację fotograficzną z przebiegu warsztatów.
ja tego nie ogarniam, dlaczego nie napisze wprost: zrobiłam, dałam, zaproponowałam, zorganizowałam, po co pisać o sobie w trzeciej osobie????
i nieodzowny podpis.
czy jesteśmy idiotami????
nie wiemy co robiliśmy???
~promuj sie jak tylko możesz ·
09 Lipiec 2013
Sorry, ale to co najmniej żenujące... Autorka artykułu opisuje swoje \"niebywałe\" osiągnięcia...
\"A jeśli organizuje się już zajęcia otwarte, to najczęściej takie, w których rodzic jest jedynie widzem.\"
-dramat