Państwo idzie na zakupy. Do uczniów ma trafić blisko 395 tysięcy laptopów. Pójdą na to gigantyczne pieniądze. Znamy już oferty, które trafiły do ministerstwa.
W styczniu premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że od 1 września 2024 roku państwo wyposaży każde dziecko w klasie IV szkoły podstawowej w komputer. Ma to być laptop, który będzie używany do nauki w szkole i w domu. Co więcej, sprzęt, kiedy minie rok szkolny, nie trafi do magazynu, tylko przejdzie na własność ucznia. 1400 złotych różnicy na jednym urządzeniu
Wiadomo już, kto najkorzystniej chce sprzedać państwu sprzęt. – Taką ofertę na dostawę komputerów dla czwartoklasistów złożyła firma x-kom sp. z o.o., która zaproponowała model ASUS ExpertBook B1502CBA w cenie 2952 zł brutto – ogłosił Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji.
„Oprócz spełnienia wymogów zapisanych w specyfikacji, głównym kryterium branym pod uwagę przy ocenie ofert jest cena. W przedstawionych ofertach różnica pomiędzy najniższą i najwyższą zaproponowaną kwotą za jednego laptopa wynosi ponad 1400 zł brutto” – czytamy w komunikacie.
Dodajmy, że o zamówienie walczy 15 firm i konsorcjów. Strona rządowa liczy na to, że przedstawione ceny jeszcze spadną a oferenci na razie posługują się maksymalnymi stawkami.
„Warto zauważyć, że nawet przy braku jakiejkolwiek obniżki w przypadku dwóch najniższych ofert cenowych zaproponowane ceny jednostkowe pozwoliłyby na zamknięcie się w przewidzianym na zamówienie budżecie” – zapewnia rząd w komunikacie.
Zabezpieczenia zablokują sprzedaż laptopów Zgodnie z zapowiedziami ministra Janusza Cieszyńskiego, nie będą to komputery przechodnie. To znaczy tyle, że uczniowie, kończąc IV klasę, nie przekażą sprzętu młodszym kolegom, tylko zabiorą komputery do domów. – Ci, którzy otrzymają sprzęt, będą mieli bezpłatny dostęp do oprogramowania niezbędnego do tego, żeby go efektywnie wykorzystać w szkole – ogłosił właśnie Cieszyński. I dodał, że zostaną wprowadzone zabezpieczenia, które uniemożliwią sprzedaż laptopów. – Zaproponujemy w projekcie ustawy rozwiązania, które będą zapobiegały ewentualnej możliwości sprzedaży tego sprzętu. Trzeba się tak zabezpieczyć, że gdyby ktoś chciał sprzedać laptop na czarnym rynku, jego wartość byłaby bliska zeru – podkreślił minister.