Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Kole gościła Huberta Klimko-Dobrzanieckiego (22.09.), pisarza i poetę, który swoją biografią mógłby obdzielić kilkunastu innych twórców.
Hubert Klimko-Dobrzaniecki urodził się w 1967 r. w Bielawie (Dolny Śląsk) jako Hubert Dobrzaniecki (po ślubie połączył nazwisko z nazwiskiem żony).
Punk wyrzucony z liceum (wraz z kolegami założył kapelę „Jebana Ściera”), po maturze spędził pewien czas w nowicjacie u palotynów, później dwa lata w seminarium duchownym w Koszalinie. Studiował teologię, potem filozofię w Poznaniu i Wrocławiu. Jeździł na handel do Niemiec, pracował w Holandii i Anglii. Odwiedził Wietnam, Mongolię i Chiny. Studiował filologię islandzką w Rejkiawiku. Imał się rozmaitych zajęć, był: barmanem, robotnikiem, skubał drób, w końcu został opiekunem w domu starców. Obecnie mieszka w Wiedniu.
Pisać zaczął w seminarium, w wewnętrznej gazecie „Klerykon” „wierszyki religijne”. Do poezji wrócił w Rejkiawiku. Wiersze pisał po polsku, potem tłumaczył na islandzki. Dwa jego utwory wydrukowano w gazecie.
Publikował opowiadania w: „Studium”, „Czasie Kultury”, „Twórczości”, „Lampie”, „Portrecie” i „Gazecie Wyborczej”.
Jako prozaik zadebiutował w 2003 r. książką „Stacja Bielawa Zachodnia”, ale rozgłos przyniósł mu wydany w 2006 r. – nominowany do nagrody Nike – dyptyk „Dom Róży. Krýsuvik”. „Krýsuvík” jest historią życia islandzkiego rybaka, opowieścią o miłości, śmierci i przeznaczeniu, „Dom Róży” to relacja quasi-autobiograficzna, opowieść Huberta – emigranta z Polski, znajdującego pracę w domu starców.
W roku 2007 pisarz znalazł się na liście kandydatów do Paszportów Polityki, a w trzech różnych wydawnictwach ukazały się trzy jego książki – „Kołysanka dla wisielca”, „Raz. Dwa. Trzy.” i „Wariat”. W „Kołysance…” – nominowanej do Nagrody Mediów Publicznych „Cogito” – pojawiły się motywy znane z „Domu Róży” i „Krýsuvíku”. Krytyka porównywała tę książkę z „Lotem nad kukułczym gniazdem” i „Czułym barbarzyńcą”. W „Raz. Dwa. Trzy” akcja rozgrywa się w Polsce. Dobrzaniecki powraca do swoich dolnośląskich korzeni, a bohaterami utworu czyni – punka, niedoszłego księdza i fryzjera-geja (pisarz obecnie współpracuje przy produkcji filmu na podstawie powieści). Powrotem do korzeni była też publikacja „Wariata”, za którą otrzymała nominację do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Tu Klimko-Dobrzaniecki odważnie mierzy się z historią swojej małej ojczyzny, od końca lat 30. aż do początków PRL-u.
W 2009 r. ukazała się jego autobiografia – „Rzeczy pierwsze”.
Cztery lata później dwie kolejne: powieść „Grecy umierają w domu”, historia greckiej rodziny, która – po przegranej przez partyzantów w 1949 r. wojnie domowej – osiadła w (rodzinnym mieście autora) Bielawie; i zbiór dwunastu opowiadań „Pornogarmażerka” rozgrywających się w Austrii i, w większości, opartych na głośnych, rzeczywistych wydarzeniach. Na kartach książki spotykamy: Josefa Fritzla i Jörga Heidera, ale też polskiego stypendystę-pijaka, gastarbeitera z branży porno i młodego Serba, który w szpitalu odbywa służbę wojskową.
W 2015 r. ukazały się: „Samotność” – osadzona w Wiedniu opowieść o samotnym mężczyźnie, mizantropie i ksenofobie, który jest jednak reprezentantem szerszej grupy: współczesnego „strasznego mieszczaństwa”, odznaczającego się dyskretną wzajemną nieżyczliwością; oraz „Preparator” – książka znajdująca się na granicy między „fiction” a „non fiction”, pierwsza w serii kryminalnych powieści dokumentalnych, której patronem obwołano Trumana Capote i jego „Z zimną krwią”.
Dwie ostatnie książki Klimko-Dobrzanieckiego to: wydana w 2016 r. „Zostawić Islandię” oraz tegoroczna „Dżender domowy i inne historie”.