28-letni mieszkaniec Łodzi zaplanował na niedzielny wieczór kradzież samochodu w Kole. W realizacji tego misternego planu przeszkodzili mu policjanci z Koła i Kłodawy. Złodziejowi nie pomogła nawet kąpiel w Rgilewce.
W niedzielny wieczór z parkingu przy ul. Włocławskiej w Kole ukradziono Toyotę Corollę wartą 28 000 zł. Policjanci podjęli pościg, za skradzionym autem, odjeżdżającym w kierunku Warszawy. Dyżurny jednostki błyskawicznie przekazał informację o kradzieży wszystkim patrolom. Poinformowani o zdarzeniu kłodawscy funkcjonariusze zauważyli skradziony pojazd na trasie K-92 i próbowali go zatrzymać. Złodziej chcąc zmylić goniących go policjantów wjechał na teren miasta. Na wąskich uliczkach uderzył w płot jednej z posesji, porzucił auto i uciekł pieszo. Nie znający miasta mężczyzna, po ciemku, wpadł w rzekę i nie chciał wyjść. W tym czasie nadjechał patrol ruchu drogowego z Koła. Wspólnie policjanci otoczyli złodzieja, a jeden z funkcjonariuszy wszedł do rzeki i wyprowadził 28-latka z nurtów Rgilewki.
Zatrzymany mężczyzna trafił prosto do policyjnego aresztu. Policjanci wystąpili z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania. Wczoraj prokurator zadecydował o zastosowaniu środków zapobiegawczych w postaci dozoru Policji, zabezpieczenia majątkowego oraz zakazu opuszczania kraju. Za kradzież samochodu mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.