Dziś rozpoczął się proces, w którym prokurator oskarża byłego burmistrza miasta Koła oraz byłego prezesa Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej w Kole.
O zarzutach, jakie przestawił prokurator przeczytasz tutaj
Na początku sprawy, obrońca Stanisława M. poinformował o jego nieobecności. W sądzie pojawił się natomiast były prezes MZECu Dariusz R. wraz ze swoim obrońcą. Na publiczności zasiadł obecny burmistrz Koła. Zanim rozpoczęło się przesłuchanie świadka, złożono wniosek o włączenie w sprawę Gminy Miejskiej w Kole jako oskarżyciela posiłkowego, jednak sąd odrzucił ten wniosek:
Sąd postanowił orzec, iż Gmina Miejska Koło nie jest uprawniona do wstąpienia do sprawy w charakterze oskarżyciela posiłkowego albowiem co do zarzutów wobec oskarżonego Stanisława M. nie można stwierdzić, aby gmina w zakresie przestępstw była pokrzywdzona natomiast z treści sformułowanego zarzutu wynika wręcz działania podejmowane przez oskarżonego , byłego burmistrza były działaniami na korzyść miasta Koła, z kolei co do zarzutów wobec oskarżonego Dariusza R w zakresie przestępstw - bezpośrednio pokrzywdzony jest MZEC Sp. z o.o., która jest podmiotem posiadającym osobowość prawną i jest bezpośrednio pokrzywdzonym przez ten czynnik działań oskarżonego, natomiast gmina jest pokrzywdzona pośrednio co wyklucza możliwość uznania jej za oskarżyciela posiłkowego.
- przekazał Sędzia
Sąd zapytał Dariusza R. o to czy przyznaje się do zarzucanych czynów - były prezes MZEC nie przyznaje się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania, z wyjątkiem pytań od swojego obrońcy. Prosił o możliwość składania wyjaśnień w innym terminie, wyznaczonym przez Sąd.
W trakcie dzisiejszej rozprawy przesłuchano jedynie obecnego prezesa MZEC, Przemysława Stasiaka, który odpowiadał na pytania Sądu, oskarżyciela i samego Dariusza R., który miał przygotowane pytania z zakresu oskarżeń skierowanych w jego stronę.
Sąd wysłuchał wyjaśnień obecnego Prezesa o tym, jak doszło do ujawnienia zdaniem Prezesa nieprawidłowości w wydatkowaniu budżetu spółki, powierzania zleconych zadań oraz inwestycji fotowoltaiki. Mówił o wynikach zleconego na początku pracy nowego zarządu audytach. Zdaniem Prezesa, wiele zleceń wykonywanych przez zewnętrzne firmy było za drogich w porównaniu z cenami rynkowymi. Pod wątpliwość poddał również częste aneksowanie umów co miało wpływać na podwyższenie kwot zlecenia.
Przemysław Stasiak podkreślał, że po objęciu przez niego zarządu spółka była w złej kondycji finansowej i była na minusie. Sąd zapytał świadka, czy ma zastrzeżenia co do wszystkich wykonanych i wspomnianych w akcie oskarżenia zleceń, w zakresie ich jakości. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że tylko zastrzeżenia budzi inwestycja w fotowoltaikę.
Sąd wyznaczył dwa kolejne terminy rozpraw. Do przesłuchania pozostaje 15-tu świadków.