Koło gościło Krzesimira Dębskiego

Lidera i solistę jazzowego zespołu String Connection koncertującego  do 1980 r.  w:   Europie,  USA, Kanadzie, Brazylii, Indiach, Chile, Meksyku, Kandzie (ponad 1000 koncertów, w tym radiowych i telewizyjnych).

Wykładowcę na letnich kursach muzycznych, m.in. w:  Ankarze, Darmstadt, San Diego, Los Angeles, Miami i w Vallenci (Kalifornia).

Wielokrotnego laureata nagród, m.in.:  I nagrody Światowego Konkursu Jazzowego w Hoeillart w Belgii (1983), nagrody im. St. Wyspiańskiego (1985) oraz wielu nagród w konkursach: radiowych, płytowych i kompozytorskich.

Zdobywcę Fryderyka w kategorii "Kompozytor Roku", nagrody Międzynarodowej Akademii Filmowej "Philip Award" za muzykę do filmu "Ogniem i mieczem" oraz nagrody za muzykę do filmu "W pustyni i w puszczy" na międzynarodowym Festiwalu Filmów w Pyrgos (Grecja).

Uczestnika światowych festiwali: Jazz Jamboree 80 oraz New Jazz Meeting w Baden-Baden, w Reno (USA), Getxo (Hiszpania), Paryżu, Helsinkach, Konsbergu, Budapeszcie, Leverkusen, Bratysławie, Berlinie, Norymberdze, Hadze, Pradze, Le Mans i innych.

Dyrygenta, który  prowadził koncerty z udziałem takich międzynarodowych gwiazd jak: Jose Carreras, Jose Cura, Ewa Małas-Godlewska, Adm Makowicz, Canadian Brass, Vadim Riepin, J.L. Ponty, Mark O'Connor, Regina Carter, John Blake, Nigel Kennedy, Richard Galliano, Keb Mo, UB 40, Daniel Stabrawa, dyrygującego niemal wszystkimi orkiestrami polskimi na czele z Ork. NOSPR, Ork. Sinfonia Varsovia, Ork. Filharmonii Narodowej,  a także Irish BBC Orchestra, Moscow Symphony, Guadalahara Symphony Orchestra (Meksyk), Orchestra Teatro Municipal Rio de Janeiro, Orquesta Nacional Santiago de Chile, Ork.  Filharmonii Lwowskiej i Kijowskiej.

Krzesimir Dębski, spotkał się  z kolską publicznością jako autor książki "Nic nie jest w porządku. Wołyń moja rodzinna historia".

Znany kompozytor, przez całe życie żył w cieniu rzezi wołyńskiej. Jego rodzice cudem uratowali się z pogromu, jaki urządzili Ukraińcy z UPA we wsi Kisielin i okolicach, gdzie zginęło okrutną śmiercią kilkudziesięciu Polaków. Relacje świadków tej rzezi, w tym rodziców Krzesimira Dębskiego, są wstrząsającym świadectwem ludobójstwa.

Krzesimir Dębski: "był 11 lipca 1943 roku, Krwawa Niedziela na Wołyniu. W tym dni nacjonaliści z Ukraińskiej Powstańczej Armii wtargnęli do domów i kościołów w wołyńskich miastach i wsiach, by pozabijać Polaków zebranych na sumach. Napadli też na kościół w Kisielinie, gdzie na mszę poszli moi rodzice. Ta niedziela była dniem rozpoczynającym masakrę. Wcześniej zdarzały się mordy, ale od tej niedzieli zaczęła się rzeź. Urodziłam się dziesięć lat później, jednak kolejne godziny 11 lipca 1943 r. znam z relacji rodziców, jakbym sam je przeżył. Mama z ojcem uciekli z pogromu, Ukraińcy jednak porwali i zabili mojego dziadka i babcię. Po latach poszukiwań spotkałem ich mordercę".

Spotkanie miało charakter bardzo emocjonalny.