Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Własność państwowa to przeżytek poprzedniego systemu. Daje złudne poczucie niskiej ceny, bo trochę taniej, a potem milionowe dotacje z budżetu, poręczenia, dotacje itp., żeby to utrzymać. Jakby pieniądze miejskie nie pochodziły do mieszkańców. Oczywiście w między czasie okazuje się, że w spółkach siedzą rodziny lokalnych polityków (w naszym przypadku swoistych dinozaurów poprzedniego systemu), a taki jeden naczelnik z nadania bierze premie 100000zł. (pamiętamy o tym!!!) I dziwią się ludzie, że dziury w jezdni, że krzywe chodniki, że na nic nie ma pieniędzy, że nic ciekawego się nie organizuje. No bo jak? Skoro ceny nie są urynkowione? Bo jakby mieszkańcy musieli zapłacić 100 zł więcej za ogrzewanie, to byłby kwik na cały powiat. Choć przy tej inflacji, to śmieszna kwota. Zamiast tego mamy "niskie ceny", a potem wielomilionowe dotacje, kredyty i pusty budżet miasta. Ale ludzie są tak krótkowzroczni...