Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
To co się działo w nocy i ten dym to była jakaś masakra. Mieszkam kilkaset metrów od tej hali za torami. Syreny ludzie na ulicy błądząca straż pożarna (chyba źle została poinformowana o miejscu pożaru) ktoś ze sąsiadów krzyczy że 20 jednostek straży na miejscu, my w domu z małym dzieckiem strach żeby to nie wybuchło i żeby te opary nie rozeszły się po okolicy. Po 2 w nocy znowu pobudka tym razem ratownictwo chemiczne znowu przyjechało nie na te Borki.