Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Zacznijmy także szukać tunelu od zamku do klasztoru czy też ratusza - też wielu ludzi o tym mówi i to od setek lat. Nie przesadzajmy - bardzo mało prawdopodobne jest, aby kogokolwiek na Grodzkiej NKWD czy UB zamordowało, a tym bardziej zamurowało zwłoki czy też zakopało pod podłogą piwnicy. Przy całym zbrodniczym charakterze tych instytucji to były wtedy legalnie działające organa mające zapewnić zachowanie bezpieczeństwa dla komunistycznego państwa i nie musiały stosować metod gangsterów z Chicago. Jeżeli by chciały to mogły bez problemu rozprawić się ze swoimi przeciwnikami bez krycia się po piwnicach, zyskując przy tym efekt zastraszenia społeczeństwa. Poza tym to było prowincjonalne, powiatowe UB, żadnego większego podziemia zbrojnego tu nie było (grupka "Sępa" to kilku młodych ludzi, zaraz zresztą wyłapanych m.in. dzięki donosom), a więźniami na Grodzkiej byli w większości okoliczni chłopi nie wywiązujący się z obowiązkowych dostaw. Trochę ich postraszyli i wypuszczali do domu żeby siali zboże i hodowali świnie dla państwa. Ktoś Pana wpuścił w maliny Panie Przewodniczący.