Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Do T. Nie sądzę by najpierw wypuścił świnie, by potem zasłabnąć kilka km dalej. Nie przypuszczam też by to było samobójstwo, bo jak by je chciał popełnić to mógł w inny sposób. Domniemywać można że udział miały osoby trzecie, które mogły znać okolice albo wcześniej się zaznajomić. Zobaczcie sobie zdjęcia na koło.naszemiasto. Widać że to są okolice niezamieszkałe gdzieś blisko autostrady. Ciekawe jaka jest głębokość rzeki i czy samochód było widać czy nie. Być może sprawcy liczyli że nikt tam nie spaceruje a ślady samochodu z czasem zatrze natura, dlatego świnie pewnie wypuszczono w innej części by zmylić trop. Albo udział w tym miały osoby trzecie, albo był to nieszczęśliwy wypadek. Tak czy inaczej jest to tragedia dla rodziny. Wyrazy współczucia.