Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
#Jakub: Uczył się, ale czy wyuczył. Przyjdź na UAM i popytaj profesorów, czy aby na pewno się wyuczył. Widzisz dziecko, ja mam 2 tytuły przed nazwiskiem więcej niż burmistrz, więc też się wyuczyłem, a nie osiągam nawet 6% jego zarobków. I mało tego. Po ostatniej sesji rady miejskiej, gdzie podwyższono pobory burmistrzowi muszę się teraz dokładać wraz z innymi z do tej pensji. Zostawiam tam ponad 1200 zł podatku + inne daniny ustawowe. Dlaczego mają mi być odbierane przymusem moje dochody, by ktoś z niewielkim doświadczeniem i zerowym bagażem osiągnięć w Dąbiu mógł dostać podwyżkę po paru dniach pracy? A mnie po wielu latach się ujmuje. Zrozumiesz dziecko, jak mamusia i tatuś przestaną Ci dawać kieszonkowe i samemu będziesz musiał zarobić na podatki. Oczywiście każdy ma prawo startować i wcale nie zazdroszczę burmistrzowi. Popieram młodą kreatywność. Jednak są granice przyzwoitości. Kiedy ktoś mówi o oszczędnościach, a samemu się do tego nie stosuje, to nie jest to dla mnie wiarygodne.