Reklamy firm pozabankowych zachęcają nas ostatnio chwytliwymi hasłami takimi jak „pierwsza pożyczka za darmo” czy „chwilówka za prawdziwe 0 zł”. Trudno w nie uwierzyć, ale jednak jeśli przyjrzymy się bliżej tym ofertom, okaże się, że nie ma w nich przesady – firmy te rzeczywiście są w stanie udostępnić swoim klientom pożyczkę bez żadnych dodatkowych opłat i odsetek. To sprawia, że liczba chętnych na nie wzrasta z miesiąca na miesiąc.
Darmowa pożyczki – zbyt łatwe i dostępne
Raport opublikowany przez PwC pod koniec pierwszego półrocza 2015 roku wskazuje, że długi wobec firm pożyczkowych posiada obecnie aż 200 tysięcy polskich gospodarstw domowych. Tak wiele osób decyduje się na skorzystanie z chwilówek przez internet głównie ze względu na ich dostępność i bezproblemowość procedur ich pozyskania. Jeszcze do niedawna trzeba było udać się po taką pożyczkę do siedziby firmy, teraz nie trzeba już nawet wychodzić z domu. Wystarczy zamówić ją przez Internet, wypełniając nieskomplikowany formularz. Potem oczekuje się na przelew, który najczęściej przychodzi jeszcze tego samego dnia. Nie potrzeba do tego wielu dokumentów, zaświadczeń, wyciągów z konta itd, a zła historia w BIK nie zawsze spowoduje decyzję odmowną.
Czy darmowa pożyczka naprawdę jest taka korzystna?
Darmowe chwilówki mają swoich fanów, ale i przeciwników. Specjaliści z dziedziny finansów krytykują mocno te oferty. Pierwsza pożyczka za darmo często porównywana jest do poczynań dilera i jego słynnej pierwszej „działki” za darmo. Tak jak i działka, tak i chwilówka jest zachętą do tego, by częściej korzystać z oferty tego, kto je udostępnia. To idealny sposób na promocję, który nie wymaga dodatkowej reklamy. Jeśli klient będzie zadowolony z pierwszej pożyczki, z pewnością kiedy znowu będzie miał finansowe problemy sięgnie po następną. I w taki sposób firmie zwracają się koszty, które poniosła na pożyczenie pierwszej, darmowej chwilówki, a klient – być może nawet wpada w nałóg pożyczania, zawsze kiedy będzie miał dziurę w domowym budżecie. Stąd prosty krok do całkowitej utraty kontroli nad finansami i tak zwanego rolowania długów, czyli pożyczania kolejnych pieniędzy, by opłacić wcześniejszy dług.
Kto oferuje darmowe pożyczki?
Mimo oficjalnych przestróg i opinii specjalistów, klienci nadal podejmują się korzystania z darmowych chwilówek. Ci sprytniejsi wiedzą też już, że nie muszą trzymać się wiernie jednej firmy, i w razie potrzeby, po pieniądze zgłaszają się za każdym razem do innej, która również ma ofertę pożyczki za 0 zł.
Jak mówi Tobiasz Rutkowski z porównywarki chwilówek www.pankasa.pl, użytkownicy często przeglądają nowe oferty darmowych pożyczek, nawet jeśli wcześniej korzystali oni z innych produktów finansowych. W ostatnim czasie pojawiło się aż trzy nowe darmowe chwilówki, co wzbudziło zainteresowanie niemal jednej czwartej użytkowników. Oferty takie mają zarówno dobrze znane z telewizji firmy, jak Vivus czy Wonga, ale i stosunkowo nowi na rynku pożyczkodawcy, jak np. supergrosz.pl czy tanikredyt.pl. Zdecydowanie jest w czym wybierać.
Za darmo nawet na raty
Firmy pożyczkowe widząc tak duże zainteresowanie swoją ofertą dostosowują ją do potrzeb klienta. Niektórzy zwiększają maksymalną wysokość pożyczki, np. z 600 do 1000 złotych, inni dopiero zaczynają je nieśmiało wprowadzać, zaczynając od niewielkich kwot, jak zrobiła np. Szybka Gotówka, oferując na początek darmową pożyczkę do 100 zł.
Także te firmy, które oferują pożyczki ratalne próbują zachęcić w ten sposób klientów. Provident wprowadził np. „Akcję Kalkulację”, dzięki której klient, który weźmie pożyczkę na trzy miesiące, nie zapłaci za nią nic, jeśli całość odda po miesiącu. Być może Provident wprowadzi taką ofertę na stałe, jeśli zachęci to wiele osób.
Wszystko wskazuje na to, że wkrótce i kolejne firmy dołączą do zestawienia pożyczkodawców oferujących darmowe pożyczki.