W środę 20 stycznia wspominamy 65. rocznicę wyzwolenia miasta Koła przez żołnierzy Armii Czerwonej. Warto zatem powrócić do wydarzeń sprzed ponad sześciu dekad i przypomnieć, jak przebiegały ostatnie dni II wojny światowej na Ziemi Kolskiej.
Punktami zwrotnymi II wojny światowej były głównie dwa wydarzenia: klęska hitlerowców pod Stalingradem (1943 r.) oraz lądowanie Aliantów w Normandii (1944 r.). W związku przesunięciem się linii frontu na tereny dawnej II Rzeczypospolitej, Niemcy przystąpili do budowy – w okolicach Koła – umocnień w postaci bunkrów i rowów przeciwczołgowych. Według niemieckich planów Koło miało być, obok Torunia, najsilniejszym punktem oporu, na którym zatrzyma się sowiecka armia.
W styczniu 1945 r. Niemcy rozpoczęli swoją ewakuację w miasta i powiatu kolskiego w głąb Rzeszy. W nocy z 17/18 stycznia Sonderkommando obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem podpaliło pałacyk we wsi oraz dokonało rozstrzelenia pozostałych kilkudziesięciu znajdujących się tam Żydów. 20 stycznia, niejako z marszu, zdobyta została Kłodawa. W ulicznych walkach o to miasto zginęło 12 żołnierzy radzieckich.
Nie powiodło się zdobycie Koła w tak łatwy sposób, jak Kłodawy. Walki o miasto były niezwykle zacięte. Żołnierzom Armii Czerwonej natarcie szczególnie utrudniał liczny garnizon niemiecki, a także rozbudowany system umocnień polowych – w okolicach cegielni na ulicy Nagórnej. Tam, w czasie szturmu, zginęli sierż. Mikołaj Nosula i mł. lejtnant Władimir Lewakow, którzy własnymi ciałami zasłonili strzelnice bunkrów okupanta. Po zakończeniu działań wojennych zostali pochowani w Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, pośmiertnie odznaczono ich tytułem Bohaterów Związku Radzieckiego oraz zostali patronami ulicy w Kole – przemianowanej później na ulicę Bogumiła. W walkach o Koło zginął także Polak – żołnierz Armii Czerwonej – Antoni Sonta. Jego symboliczna mogiła znajduje się na kolskim cmentarzu rzymskokatolickim.
Ofiarami rosyjskiego ostrzału padły wieża kościoła ewangelicko-augsburskiego, a także dach świątyni ojców bernardynów i 25% budynków. W kościele klasztornym, w wyniku pożaru wznieconego przez Niemców, częściowemu spaleniu uległ ołtarz.
O godzinie 16.30 /niektóre źródła podają godz. 5.00 rano/, 20 stycznia 1945 r., pierwsi żołnierze radzieccy wkroczyli do miasta. Koło zostało zdobyte przez 1006 pułk strzelców 266 Dywizji Piechoty 5 Armii Uderzeniowej, który wchodził w skład I Frontu Białoruskiego dowodzonego przez marszałka Gieorgija Żukowa. Zginęło 132 żołnierzy Armii Czerwonej.
W latach sześćdziesiątych XX wieku w rejonie najcięższych walk utworzono symboliczny cmentarz. Tam ustawiono pomnik upamiętniających bohaterów 1945 r. Ponadto, w kilkunastu kwaterach spoczywają ofiary walk o wyzwolenie. Do dziś obok cmentarza wojennego, także dwie kolskie ulice upamiętniają wydarzenia sprzed sześćdziesięciu pięciu lat: Poległych oraz 20 Stycznia.
W dniu 20 stycznia uczcijmy pamięć 132 żołnierzy polskich, rosyjskich, ukraińskich i innych narodowości, którzy poświęcili swoje życie za wolne Koło. Pamiętajmy, że ponieśli największą możliwą ofiarę za wyzwolenie zupełnie obcego im miasta z rąk niemieckich. Za to należy im się nasz szczególny szacunek.
Marcin Nowacki