(0)|
Czytano: 2,426 razy |
przeczytasz w ok. 4 min.
W każdym z dorosłych tkwi coś z dziecka, każdy przecież dorosły na swój sposób potrzebuje zabawy, chwili relaksu, odreagowania od codziennych problemów. W przypadku dzieci skłonność do zabawy i jej potrzeba tkwi w dziecięcej naturze. Dzieci do zabawy wykorzystują wszelkie okazje , a tych zwykle im nie brakuje. Ot , chociażby tzw. ostatki przypadające w Andrzejki , które kiedyś religijne, dzisiaj świeckie służą wspólnej zabawie. Choć zmieniały się okoliczności , Andrzejki ze swoja długą tradycją przetrwały w kulturze. Andrzejkowe wróżby ? Wiadomo, nikt ich nie traktuje poważnie. Za to uczestnicy zabaw chętnie korzystają z ostatniego przed adwentem dnia poświęconego na zabawę.
Młodszym przedszkolakom z Przedszkola Miejskiego nr 5 w dniu św. Andrzeja zabawy zaproponowała pani Agnieszka Kuśmierek z pomocą organizacyjną pani Marii Szafrańskiej . Gospodarzami spotkania były czterolatki, które zaprosiły do siebie najmłodszych trzylatków pod opieką pani Ewy Kujawki. Dla dzieci w tym okresie życia wszystko wydaje się być magiczne nie mniej, niż one same ze swoją radością poznawania i nieustanną gotowością do podjęcia zabawy. Zabawy tym przyjemniejszej, im bardziej zaangażuje się w nią także i prowadzący ją dorosły.
A zaangażowania pani Agnieszce Kuśmierek nie można odmówić. Przygotowała dekoracje , opracowała dla 3 i 4 latków propozycje zabaw. Był więc niezbędny w takiej sytuacji nastrój , przyciemnione oświetlenie, przysłonięte kolorową bibułą i błyszczącymi gwiazdkami okna. Potem dzieci mogły już przenieść się w świat wróżb, marzeń i fantazji poprzez wspólne „Czarowanie” z aktywnym słuchaniem muzyki przy okazji. Aby wróżby się spełniły, przedszkolaki wrzucały monetę do miski z wodą, niecierpliwie czekając na zaproszenie do kolejnych andrzejkowych zabaw. Patrząc przez „Magiczną Lunetę” obserwowały gwiazdy i wypowiadały życzenia, mówiły co chciałby w najbliższej przyszłości przeżyć, co dostać od Mikołaja, lub kim chcą zostać kiedy dorosną. Przy okazji Andrzejek nie mogło zabraknąć lania wosku. Jak tradycja uczy , wosk lejemy przez ucho klucza, który jest symbolem zamknięcia, sekretu, tajemnicy. Gdy tylko wosk zastygł, przedszkolaki uruchomiły wyobraźnię. W zaobserwowanych cieniach ulanych z wosku kształtów wymyślały dla siebie wróżby. A że pani Agnieszka zdążyła już wcześniej poznać pragnienia , cechy osobowości oraz zainteresowania dzieci, podpowiadała im trafnie znaczenie owych symbolicznych woskowych form, co wywoływało wśród dzieci wielką radość i często nie małe zaskoczenie . Wróżba bowiem była tą, na którą dzieci jakby właśnie czekały. Po tańcu w parach z balonikami, wewnątrz których ukryte były kolorowe kartoniki , dzieci otrzymały pouczające przestrogi na przyszłość. Każde , sięgając po wybrany przez siebie kolor wysypujący się z przekłutego balonika, musiało się zmierzyć ze swoimi słabościami. Obiecywało ,że przestrogę potraktuje poważnie....jak na przykład tę, że trzeba będzie powstrzymać się od jedzenia nadmiaru słodyczy... bo inaczej czeka spotkanie z dentystą. Jednak , aby dzieci nie musiały rozpaczać rozpamiętując czy lepiej jeść słodycze czy lepiej się powstrzymać , mogły zażyć wróżby „cukierkowej”. Narysowane symbole na bilecikach dołączonych do cukierków przedszkolaki bezbłędnie rozpoznały i nazwały. Od pani Agnieszki dowiedziały się o samych miłych rzeczach , które symbolom były przypisane i które „z pewnością” zdarzą się w przyszłości.
W ofercie andrzejkowych zabaw przedszkolaki znalazły też czas i ochotę na wspólne malowanie farbami , kolorowanie kredkami , jako że magia koloru działa na wszystkie dzieci.
Nie zabrakło też zabaw integracyjnych „Karuzela”, „Dwóm tańczyć się zachciało”, „Boogie-woogie”, „Głowa, ramiona”,wspólnego tańca i pląsów przy nagraniach z repertuaru dziecięcego.
Czy było miło, można kiedyś spytać uczestników tej zabawy. A jeśli ktoś woli, obejrzeć fotogalerię „wywróżoną” przez mamę Leona, panią Jarmilę Szałaśny, która jak prawdziwa wróżka wyczarowała baśniowe obrazy malowane obiektywem swojego aparatu. Można jeszcze zapytać jak było rodziców, którym dzieci z przejęciem opowiadały o tym, co się wydarzyło. Rodzicom też wypada w tym miejscu pięknie podziękować za pomoc w organizacji zabawy.