(10)|
Czytano: 19,666 razy |
przeczytasz w ok. 4 min.
20 stycznia 2012 roku przypada 67 rocznica wyzwolenia Koła spod okupacji niemieckiej. Po bez mała sześcioletniej niewoli Polska została oswobodzona przez wojska radzieckie. Niektórzy próbują umniejszać poczynania żołnierzy ze wschodu, ale fakt, niech pozostanie faktem, że to właśnie 132 wojaków z Czerwonej Armii oddało życie za to, aby Koło było wolne. Ciała ich spoczywają na cmentarzu wojennym, przy ulicy Poległych. Każdego roku na cmentarzu pojawiają się delegacje, by złożyć kwiaty i uczcić pamięć poległych. W tym roku przed pomnikiem pojawili się: delegacja Urzędu Miasta w Kole z Burmistrzem Mieczysławem Drożdżewskim i Sekretarzem Tomaszem Nuszkiewiczem na czele, delegacja Starostwa Powiatowego w Kole, kolski klub SLD oraz przedstawiciele kolskich instytucji.
Już na Boże Narodzenie w 1944 roku, przekazywano sobie pocztą pantoflową wiadomość, że Niemcy uciekają przed nacierającymi wojskami radzieckimi, które niedługo będą w Kole. Parę dni przed wyzwoleniem miasta (ranek 20 stycznia 1945 r.) słychać było kanonadę wybuchających pocisków.
Niedobitki, niemieccy żołnierze, którzy nie zabrali się w pierwszej turze uciekających, ubrani w białe kombinezony (żeby nie byli widoczni na tle śniegu) trzymający w rękach pancerfausty (granatniki przeciwpancerne jednorazowego użytku) uciekali na zachód byle przed siebie. Pamiętam, że zima była tęga, temperatura wynosiła ponad minus 20 stopni, było śnieżno – opowiada pan Wojciech Jerzmanowski, 17-letni wówczas wyrostek – Dzień przed wyzwoleniem wpadło czterech żołnierzy niemieckich do naszego domu i zażądali herbaty. Mama im zrobiła, zdążyli wypić tylko do połowy i ze słowami: „Hitler kaput” poszli dalej. Niektórzy Niemcy zatrzymali się u sąsiada Hermana i ze strachu przed Rosjanami schowali się pod łóżko. Sześciu innych schroniło się w pobliskim tartaku. W nocy na południowo–wschodnim nieboskłonie widać było czerwona łunę. Starsi mówili, że to pali się Łódź. W Kole palił się m.in. klasztor ojców Bernardynów. W nocy z 19 na 20 stycznia mieszkańcy ulicy Leśnej zebrali się u nas w domu – kontynuuje pan Wojciech – czekając na dalsze losy. Dlatego przyszli do nas, ponieważ mieliśmy murowany dom, inne były drewniane, więc przed spaleniem ich bezpieczniej było przebywać w budynku z cegły. Kobiety odmawiały modlitwy, śpiewały pieśni religijne. Mężczyźni ( a było ich nie wielu) pełnili dyżury na zewnątrz. Pamiętam, że o godzinie 5 rano do izby wszedł jeden z mieszkańców (Bolesław Chojnacki) i oznajmił: Ruscy w Kole! Głupoty pan opowiada – odezwała się jedna z kobiet.
Faktycznie, Armia Czerwona była w Kole. Żołnierze radzieccy forsowali zalew rzeki Warty, bo ówczesny most został dzień wcześniej (19 stycznia) zaminowany przez cofające się wojska niemieckie. Wtedy to pod jednym z radzieckich czołgów załamał się lód i o własnych siłach nie mógł wyjechać (było głęboko ok. 6 metrów). Za pomocą holu i innych tanków (czołgów), wydostał się na drugi brzeg. Jeden z Rosjan nieparlamentarnie zaklął (Job Twoja mać), tak, że głos jego było słychać. Po niespełna godzinie na podwórko p. Jerzmanowskich zajechały pojazdy podobne do amfibii i czołgi. Zaroiło się od żołnierzy radzieckich z pepeszami gotowymi do strzału i pytaniem: „Kuda Germańscy?” (Gdzie Niemcy?). Bolesław Chojnacki znał język rosyjski, ponieważ chodził do rosyjskiej szkoły, wytłumaczył Rosjanom, że tutaj ich nie ma, że już uciekli.
Koło było wolne. Kobiety płacząc ze szczęścia padały sobie w objęcia, ciesząc się, że wroga już nie ma. Że jesteśmy wolni. Mieszkańcy odmawiali modlitwy dziękczynne do Matki Boskiej. Ponieważ podwórze było dość duże, radzieccy czołgiści wjechali czołgami i utworzyli tam chwilowo bazę. Mieli swoją kuchnię polową i gotowali obiady, częstując nas.
Po południu 20 stycznia nastąpił powrót do swoich domów, a w nich palenie w piecach, rąbanie drewna, przynoszenie wody. Mieszkańcy Koła szykowali się do nowego życia, ciesząc się, że największy zbrodniarz świata, jakim był Hitler, przegrał wojnę.
najpierw nakarmili, potem zgwałcili, obrabowali i na koniec część wymordowali a reszcie zafundowali pranie mózgów. Faktycznie gołąbki pokoju z tych moskali. Idąc tym tokiem rozumowania to skoro Niemcy podczas okupacji wydawali Polakom kartki żywnościowe, należałoby im także za ten \"humanitarny\" gest stawiać pomniki.
Postawa 5K jest typowym przykładem skutków 50 lat komunistycznej indoktrynacji. Człowieku, zacznij myśleć samodzielnie i zamiast wykrzykiwać tutaj głupoty poszukaj w necie 45 zasad zniewolenia Polski - urzędowego dokumentu wizjonerów z Kremla.
~Tofu ·
31 Styczeń 2012
Najwyraźniej kolscy samorządowcy mają problem z odróżnieniem wyzwolenia od zniewolenia.
~biker ·
26 Styczeń 2012
Faktycznie, nie ma czego świętować. Trafiliśmy z deszczu pod rynnę. Niemcy chcieli nas tylko zniszczyć fizycznie, Rosjanie natomiast postanowili stworzyć \"nowego Polaka\" pasującego do ich obrazu świata. Na szczęście nie udało się ani jednym, ani drugim.
Dziś składanie kwiatów pod pomnikiem radzieckich \"wyzwolicieli\" jest wyłącznie pustym gestem politycznym oraz próbą zwrócenia na siebie uwagi niedobitków z PZPR.
~White Legion ·
24 Styczeń 2012
chory to ty jesteś to popierwsze, po drugie trochę świadomości historycznej byś musiał łyknąć żeby zrozumieć co nie co.
~mik ·
24 Styczeń 2012
white legion jestes chory .szpital psychiatryczny czeka na ciebie..kaczorki i zioberki pojada z toba razem.
~White Legion ·
23 Styczeń 2012
Jedyne plany likwidacji to były narodu Żydowskiego..., ale nie o tym jest mowa. Czerwone scierwo było takie same jak Niemcy, mordowali tak samo bez skrupułów jak Niemcy. Przez wiele lat zakłamywali historię, kto sie temu sprzeciwiał kończył albo więzieniu albo w ziemi, wiec nie gadajcie głupot o wyzwolniu tylko o okupacji, zmianie uległa tylko nazwa okupanta.
~piotr ·
22 Styczeń 2012
Niemców w Kole dzień przed wyzwoleniem nie było tak mało, świadczą o tym mogiły które zostały odkryte, i te których jeszcze nie udało się zlokalizować. Ekshumowano 150 szczątek to jakaś 1/3 tych którzy polegli w Kole. Na Żeromskiego są jeszcze trzy w jednej ponad 100 ciał druga około 20 i jedna pojedyncza, w Chojnach ok. 12, przy drodze na Wrzącą gdzieś w okolicy cegielni Imiłkowskiego też duża mogiła ponad 100 żołnierzy, przy kanale na Wiejskiej jeden, w Dzierawach dwóch, przy stadionie dwóch z załogi czołgu. A o ilu miejscach pochówku jeszcze nie wiemy?
~KKKKK ·
22 Styczeń 2012
GOTOWALI OBIADY I NAS CZĘSTOWALI - A TO \"ZARAZA\"
~xdo White...coś tam ·
22 Styczeń 2012
Atakujesz \"czerwoną zarazę\", czyli kogo? Nie wiem, czy wiesz ale w dalekosiężnych planach niemieckich była zupełna likwidacja narodu polskiego. Gdyby nie ta, jak mówisz \":czerwona zaraza\", dzisiaj już by Nas jako narodu nie było. I oczywiście Ciebie ... również.
~White Legion ·
22 Styczeń 2012
20 stycznia 1945 początek okupacji Czerwonej hołoty. Boże chroń przed czerwoną zarazą .