(4)|
Czytano: 9,071 razy |
przeczytasz w ok. 3 min.
W meczu 30. kolejki IV ligi wielkopolskiej południowej Olimpia Koło przegrała na wyjeździe 1-2 z Victorią Ostrzeszów. Jedynego gola zdobył Przemysław Skibiszewski. Kolska drużyna zakończyła sezon na 14. miejscu i spadła do klasy okręgowej.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli dla zespołu z Koła. Już w 2. minucie gry Przemysław Skibiszewski popisał się silnym uderzeniem z 20 metrów, piłka odbiła się wpierw od poprzeczki, następnie od linii bramkowej i nieznacznie swoim obwodem wpadła do bramki. Kolejne minuty to ciągle dominacja naszego zespołu. Stan rzeczy odmienił się w 20. minucie, wówczas silny strzał oddał zawodnik gospodarzy, jednak dobrą interwencję miał Robert Suliński. W 23. minucie ostrzeszowianie znów groźnie zaatakowali - strzał Sikory był minimalnie niecelny. Kolanie przeprowadzili szybką kontrę, która mogła "ustawić" całe spotkanie. Po akcji lewym skrzydłem, Łukasz Kujawa w sytuacji sam na sam strzelił po ziemi i golkiper nie miał większych problemów z obroną. Do przerwy utrzymało się jednobramkowe prowadzenie Olimpii.
W drugiej połowie obraz gry zmienił się diametralnie. Gospodarze ciągle atakowali, a nasz zespół zmuszony był bronić się i wyprowadzać nieliczne kontrataki. W 47. minucie piłkarz Victorii posłał piłkę nad poprzeczkę z 15 metrów. W 55. minucie Michał Nowakowski sfaulował w polu karnym napastnika drużyny przeciwnej i arbiter musiał podyktować "jedenastkę". Rzut karny na gola pewnym strzałem zamienił Krystian Sikora. W 58. minucie ten sam zawodnik popisał się atomowym uderzeniem piłki w poprzeczkę. Pierwszą ciekawszą sytuację nasi piłkarze mieli w 71. minucie, kiedy Łukasz Sikorski strzelił z dystansu, a obrońcy wybili piłkę poza boisko. W 78. minucie po akcji lewym skrzydłem zawodnik Victorii ograł Roberta Sulińskiego, podał do Krystiana Sikora, a ten strzelił do pustej bramki. Gospodarze objęli prowadzenie. Zawodnicy Olimpii byli w pełni świadomi tego, że do utrzymania szans na uniknięcie degradacji potrzeba zdobycia dwóch goli. W 82. minucie, po zagraniu od Janusza Niedźwiedzia, Piotr Marańda strzelił wprost w ręce bramkarza. W 87. minucie Niedźwiedź posłał piłkę obok bramki. Ostatnia sytuacja miała miejsce w doliczonym czasie gry, kiedy po rzucie rożnym kolscy zawodnicy minimalnie mijali się w piłką w powietrzu.
Mecz zakończył się porażką kolan 1-2. Piłkarze Olimpii schodzili z boiska wiedząc, że ten rezultat definitywnie pożegnał ich z IV ligą. Niestety, nie udało się utrzymać w rozgrywkach. Najważniejsze jest to, żeby w nowym sezonie - w konińskiej klasie okręgowej - od samego początku walczyć o ligowe punkty i powrót do IV ligi stał się realny.