(0)|
Czytano: 3,522 razy |
przeczytasz w ok. 3 min.
W meczu 29. kolejki IV ligi wielkopolskiej południowej, piłkarze Olimpii Koło przegrali na własnym boisku 1-2 z Płomykiem Koźminiec. Jedynego gola dla naszej drużyny zdobył Łukasz Kujawa.
Pierwsza część gry to nieznaczna przewaga na boisku zawodników drużyny przyjezdnej. Płomyk konstruował groźniejsze sytuacje, jednak brakowało im precyzji. Kilka okazji bramkowych mieli także nasi piłkarze. Głównym problemem Olimpii była duża ilość szkolnych błędów w obronie oraz bezcelowa gra na liczną ilość podań, co skutkowało częstymi stratami piłki na własnej połowie.
W 7. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Dariusz Walasek, jednak jego strzał z ostrego kąta był niecelny. W 12. minucie błąd kolskiej obrony chciał wykorzystać Paweł Kryś, ale piłka po jego strzale poszybowała wysoko ponad poprzeczką. W 27. minucie miała miejsce druga groźna sytuacja Olimpii - Przemysław Skibiszewski strzelił obok bramki. W 29. minucie, po błędzie Janusza Niedźwiedzia, strzał Jacka Pacyńskiego z problemami obronił Robert Suliński. W 34. minucie Kryś minimalnie przestrzelił, uderzając z odległości 10 metrów. Tuż przed przerwą mógł paść gol dla gości, ale piłka po strzale Pacyńskiego minęła się z bramką.
Po przerwie obraz gry prezentował się podobnie jak wcześniej. Ponownie obie drużyny atakowały, jednak gra lepiej wyglądała po stronie drużyny z Koźmińca. W 47. minucie, z lewej strony ładnie zacentrował Jarosław Kawka, a po uderzeniu z pierwszej piłki Skibiszewskiego, futbolówka minęła się z poprzeczką. W 52. minucie akcję lewym skrzydłem przeprowadził Daniel Kaczmarek i pewnym strzałem pokonał kolskiego bramkarza. W 62. minucie Ryszard Tomczak mógł podwyższyć, ale jego strzał był niecelny. W 74. minucie, po rzucie rożnym, piłkę głową tuż nad poprzeczką uderzył Łukasz Kujawa. W 80. minucie ten sam zawodnik wykonywał rzut wolny z odległości 20 metrów. Piłka odbiła się od poprzeczki i pleców bramkarza, aby ostatecznie wylądować w siatce. Olimpia poszła za ciosem. Już minutę później powinno być 2-1. Walasek uciekł obrońcom drużyny gości i w sytuacji sam na sam strzelił o centymetry niecelnie. W 85. minucie miało miejsce zamieszanie w polu karnym Płomyka - okazji strzeleckich szukali Walasek i Skibiszewski. W 87. minucie szybką kontrę przeprowadzili goście. Maciej Paszek oddał pewny strzał z 20 metrów i przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tuż przed końcowym gwizdkiem goście mogli jeszcze podwyższyć, jednak strzał głową Dawida Guźniczaka był niecelny.
Kibice w milczeniu opuścili trybuny kolskiego stadionu. Także piłkarze nie kryli swojego zawodu po tym meczu. Niestety, taka jest piłka nożna - z reguły wygrywa zespół lepszy, i tak było dzisiaj. Naszych piłkarzy czeka teraz trudny pojedynek w Ostrzeszowie. Jednak nawet zwycięstwo może nie zagwarantować utrzymania. Wszystko zależy od wyników meczów ostatniej kolejki w wyższych klasach rozgrywkowych.