W ostatnich dniach mieszkańcy naszej okolicy mieli okazję podziwiać przeloty satelitów Starlink, które wzbudziły duże zainteresowanie. Przeloty miały miejsce 2 i 3 listopada około godziny 17:46, a dziś, 4 listopada, pojawi się ostatnia okazja w tym okresie, by je zobaczyć.
Starlink to projekt firmy SpaceX, założonej przez Elona Muska, który ma na celu dostarczenie internetu szerokopasmowego na całym świecie, zwłaszcza w miejscach, gdzie dostęp do sieci jest ograniczony lub nieopłacalny. W ramach tej inicjatywy SpaceX wystrzeliwuje w przestrzeń kosmiczną setki, a docelowo tysiące satelitów, które krążą na stosunkowo niskiej orbicie okołoziemskiej (na wysokości około 550 km). Satelity te tworzą tzw. konstelację, czyli sieć połączonych ze sobą urządzeń, które przesyłają sygnał internetowy między sobą oraz do użytkowników na Ziemi.
Każda misja Starlink, oznaczona kolejnymi numerami (np. G10-12 i G10-8, które obserwowaliśmy), wynosi na orbitę kilkadziesiąt satelitów. W ramach jednej misji satelity są początkowo ustawione blisko siebie, przez co na niebie wyglądają jak „pociąg” jasnych punktów poruszających się równomiernie. Po pewnym czasie satelity rozpraszają się na orbicie i stają się mniej widoczne.
Satelity Starlink najlepiej obserwować zaraz po zachodzie słońca lub tuż przed jego wschodem. Dzieje się tak dlatego, że są one wtedy oświetlone przez Słońce, które znajduje się pod horyzontem – satelity odbijają światło słoneczne, co sprawia, że wyglądają jak jasne punkty przesuwające się na tle ciemnego nieba. W środku nocy są zazwyczaj mniej widoczne, ponieważ wchodzą w cień Ziemi i przestają odbijać światło.
Aby śledzić przeloty satelitów Starlink, można korzystać z aplikacji i stron internetowych, takich jak Heavens Above, Find Starlink czy Stellarium. Platformy te pozwalają sprawdzić dokładne godziny przelotów, a także kierunek, z którego nadlecą satelity, co ułatwia ich zlokalizowanie na niebie.
Starlinki na niebie wyglądają jak szereg jasnych punktów, które przesuwają się równomiernie po określonej trasie. Przypominają one „pociąg” satelitów – jeden za drugim, poruszając się w jednym kierunku, najczęściej od zachodu na wschód. Początkowo, zaraz po wystrzeleniu, satelity lecą bardzo blisko siebie, co sprawia, że wyglądają niemal jak ciągła linia świateł. Z czasem jednak ich dystans wzrasta i zaczynają się bardziej rozpraszać na orbicie.
Satelity Starlink można łatwo odróżnić od gwiazd, które są nieruchome, oraz od samolotów, które zwykle mają migające światła. Starlinki poruszają się dość szybko i równomiernie, co czyni je charakterystycznymi na tle innych obiektów widocznych na nocnym niebie.
Dziś, 4 listopada, mieszkańcy będą mieli jeszcze jedną okazję do obserwacji przelotu Starlinków o godzinie 17:49. Satelity pojawią się na zachodzie i będą kierować się ku wschodowi. To doskonała okazja dla wszystkich, którzy przegapili poprzednie przeloty, aby zobaczyć ten wyjątkowy widok. Warto wybrać miejsce z dala od sztucznego oświetlenia, aby lepiej dostrzec „pociąg” satelitów na tle wieczornego nieba.
Starlinki to nie tylko fascynujące zjawisko wizualne, ale także symbol dynamicznie rozwijającej się technologii, która już wkrótce może zmienić sposób dostępu do internetu na całym świecie. Kolejne misje SpaceX sprawiają, że zjawisko to staje się coraz częściej obserwowane, a mieszkańcy różnych zakątków globu mogą podziwiać efekty pracy inżynierów na własnym niebie.
Zdjęcia naszych czytelników przesłane na facebooka.