Świąteczny weekend opinię publiczną wstrząsnęła wiadomość o tym, co działo się na jednej z posesji przy ulicy Zawadzkiego. Organizacja prozwierzęca zabezpieczyła kilkadziesiąt psów i udzieliła im niezbędnej pomocy medycznej. Działacze zarzucili wiele zaniedbań władzom miasa, służbom porządkowym itd. Sprawdziliśmy jak wyglądała sytuacja od strony właśnie instytucji. Czy zwierzętom działa się wcześniej krzywda na tej posesji? Zapytaliśmy kolskie służby.
Zacznijmy od początku. Na jednej z posesji ulicy Zawadzkiego mężczyzna udzielał schronienia wielu psom, które były porzucane, podrzucane przez mieszkańców, odnajdywane ranne itd.
W rozmowie z Powiatowym Lekarzem Weterynarii lek. wet. Radosławem Namyślakiem uzyskaliśmy kilka ważnych informacji: właściciel posesji nie prowadził działalności gospodarczej związanej z opieką nad zwierzętami, nie prowadził przytuliska itd. to jego prywatna posesja. Mimo wszystko prowadzone były kontrole na terenie wraz z oceną zdrowia i warunków życia zwierzęt przebywających na posesji. Inspekcja towarzyszyła również w trakcje interwencji policji czy organizacji prozwierzęcych, podczas krótych nigdy nie stwierdzono, że zwierzęta są zaniedbane, czy mają złe warunki bytowe. Odnotowano jedynie bałagan na posesji. Nigdy wcześniej nie były odbierane zwierzęta właścicelowi.
Służby weterynaryjne zatem zaprzeczają jakoby ktoś znęcał się nad tymi zwierzętami, głodził itd.
W 2022 roku inspektorat towarzyszył komisji radnych miejskich na terenie posesji, co potwierdził również Burmistrz Koła Krzysztof Witkowski w swoim oświadczeniu:
"Warto jeszcze wspomnieć, że w listopadzie 2022 roku posesję tę i pieski kontrolowała Komisja Prawa i Porządku Publicznego Rady Miasta, wraz z pracownikami Powiatowego Inspektoratu Weterynarii i nie stwierdzono żadnych uchybień, a wręcz zapisano w piśmie z dnia 11 stycznia 2023 roku, że: „Na miejscu zastano 39 psów. Zwierzęta były w bardzo dobrej kondycji fizycznej, która nie budziła żadnych zastrzeżeń, miały zapewnioną wodę oraz ochronę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi […] W kojcach, w których przebywają psy jest utrzymywany porządek”. Pismo podpisał Powiatowy Lekarz Weterynarii."
- czytamy w oświadczeniu.
Lek. wet. Radosław Namyślak podkreśla, że żadna z interwencji prowadzonych z organizacjami prozwierzęcymi nie kończyła się wnioskami o odebranie zwierząt. Polskie prawo nie określa ile można mieć maksymalnie zwierząt na swojej posesji, zatem nie ma możliwości narzucić ile może/nie może posiadać psów na prywatnej posesji mężczyzna z ulicy Zawadzkiego.
W poście na facebooku Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt czytamy o dość surowej ocenie sytuacji w Kole:
"Przez lata w Kole trwała urzędnicza patologia, która nie tylko pozwalała na funkcjonowanie pseudoschroniska „ANIMAL HELP”, ale również na umór umieszczała tam ranne, bezdomne zwierzęta, by w sposób zupełnie nielegalny pozbyć się problemu. Od Straży Miejskiej, po Policję, od Urzędu Miasta, po Inspekcję Weterynaryjną i okoliczne gminy - sielankowa gehenna trwała pod skrzydłami zaburzonego zbieracza, jednak nikomu nie było na rękę wziąć się za ten problem.
Z miejsca interwencji wyjechaliśmy przed godziną 3:00 w nocy, by po 4 dotrzeć ze zwierzętami do Ośrodka DIOZ. Niektórzy z nas dotarli do domów dopiero po 8 rano! Dziś rozpoczął się nasz pierwszy dzień walki o te w najgorszym stanie - bo to one głównie trafiły do DIOZ. 31 zagłodzonych, zapchlonych, zwyrodniałych, z przewlekłymi, nieleczonymi chorobami psów. Pozostałe 17 w lepszej kondycji trafiło do schroniska. Tylko w jeden dzień wydaliśmy na opiekę nad nimi niebagatelną kwotę ponad 18.000 zł!!! - a to dopiero początek (jest to koszt badań krwi, leków na pasożyty i choroby skóry, terapii przeciwbólowej dla ledwo chodzących psich seniorów, specjalistycznych szamponów i preparatów na choroby uszu i oczu), nie wliczając w to kwoty paliwa zużytego przez sześć samochodów uczestniczących w interwencji."- DIOZ
Z informacji uzyskanych od Rzecznika Prasowego Komendy Powiatowej Policji w Kole wynika, że kolska jednostka została zawiadomiona o prowadzonej interwencji na prywatnej posesji, gdzie mają być przetrzymywane zaniedbane zwierzęta. Na miejscu policjancji wykonywali działania wraz z lekarzem weterynarii. DIOZ na miejscu przeprowadzał tzw. egzekucję administracyjną zabezpieczając zwierzęta zaniedbane i z obrażeniami. Rzecznik poinformował, że na posesji znajdowały się łącznie 62 psy.
Dochodzenie może być prowadzone w kierunku art. 35. Ustawy o Ochronie Zwierząt. W ostatnim czasie funkcjonariusze policji nie prowadzilo na terenie posesji żadnych interwencji - przekazał rzecznik.
Do licznych zarzutów w mediach społecznościowych odniósł się Burmistrz Miasta Koła Krzysztof Witkowski:
Szanowni Państwo, odnosząc się do ostatnich wydarzeń dotyczących sytuacji piesków znajdujących się na prywatnej posesji w Kole przy ul. Zawadzkiego pragnę wyjaśnić, że jako miasto reagujemy zawsze na każde zgłoszenia dotyczące ewentualnych zaniedbań w stosunku do zwierząt. Wszystkie dokumenty w Urzędzie są jawne i zawsze można do nich zajrzeć i je skontrolować. Tutaj deklaruję również pełną współpracę z DIOZ Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt oraz z każdym zainteresowanym, ponieważ nie mamy nic do ukrycia, a chcemy pomóc.Rozumiem organizację Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt, że emocje biorą górę, kiedy widzi się zwierzaki w takim stanie zaniedbania. Pewnie zareagowałbym podobnie w takim stanie wzburzenia, bo zdjęcia tych piesków również mną wstrząsnęły. Jednakże pewne stwierdzenia dotyczące chociażby miasta Koła nie są ani prawdziwe, ani obiektywne. Ważny w sprawie jest fakt, że wspomniana posesja nie była nigdy żadnym schroniskiem dla zwierząt, a takie informacje pojawiają się w komentarzach. Jest to prywatna nieruchomość na której właściciel przetrzymywał swoje zwierzęta. Pragnę również zdementować informację jaka pojawiła się w relacji jednego z członków organizacji odbierającej psiaki oraz na jej profilu na portalu społecznościowym, że miasto Koło oddawało właśnie tam na ul. Zawadzkiego bezdomne pieski. Jest to absolutna nieprawda! Z pewnością nie w czasie, kiedy ja urzęduję, natomiast co działo się wcześniej, kiedy mnie nie było w Urzędzie, tego nie wiem.
Ponadto, należy zwrócić uwagę, że zgodnie z art. 34a ustawy o ochronie zwierząt nadzór nad przestrzeganiem jej przepisów należy do Inspekcji Weterynaryjnej. Zgodnie z przepisami burmistrz nie ma żadnych szczególnych uprawnień w kontekście nadzoru nad zwierzętami przebywającymi na prywatnej posesji poza kompetencją do wydania decyzji o czasowym odebraniu zwierząt. Taka decyzja może być podjęta na podstawie informacji uzyskanych od Policji, Inspekcji Weterynaryjnej, lub właśnie organizacji społecznej (Komentarz do ustawy o ochronie zwierząt, Legalis C.H.Beck). Warto jeszcze wspomnieć, że w listopadzie 2022 roku posesję tę i pieski kontrolowała Komisja Prawa i Porządku Publicznego Rady Miasta, wraz z pracownikami Powiatowego Inspektoratu Weterynarii i nie stwierdzono żadnych uchybień, a wręcz zapisano w piśmie z dnia 11 stycznia 2023 roku, że: „Na miejscu zastano 39 psów. Zwierzęta były w bardzo dobrej kondycji fizycznej, która nie budziła żadnych zastrzeżeń, miały zapewnioną wodę oraz ochronę przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi […] W kojcach, w których przebywają psy jest utrzymywany porządek”. Pismo podpisał Powiatowy Lekarz Weterynarii. Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniami, że miasto Koło lekceważy problem bezdomności zwierząt. Jako miasto mamy podpisaną umowę ze schroniskiem dla piesków, gdzie przekazujemy bezdomne zwierzaki, lub te odebrane właścicielom i część z tych piesków z ulicy Zawadzkiego właśnie tam trafiło, a ja jako burmistrz wydam decyzję administracyjną o czasowym odebraniu tych zwierząt właścicielowi. Sam często reaguję na zgłaszane mi przez Mieszkańców sygnały o bezdomnych zwierzętach. Ostatnio przez kilka dni służby miejskie z udziałem foto-pułapki, na prośbę właścicieli, poszukiwały zaginionego kotka. Mamy również w Kole społecznych opiekunów zwierząt, którzy na co dzień zajmują się dokarmianiem bezdomnych zwierząt karmą zakupioną przez miasto. Przy tej okazji bardzo im za tę służbę dziękuję.Myślę, że warto pobudować w Kole schronisko dla zwierząt (wtedy niepotrzebna byłaby umowa z zewnętrznym podmiotem). Póki co, od lat zabezpieczamy pieski właśnie poprzez umowę z zewnętrznym schroniskiem. Generalnie prosiłbym Wszystkich, aby ta sprawa, w której miasto Koło w żaden sposób nie zawiniło, nie była wykorzystywana w bieżącej kampanii wyborczej. Jeśli chodzi o sterylizację miasto Koło prowadzi bezpłatny program sterylizacji zwierząt. Jednakże żadnego właściciela nie jesteśmy w stanie przymusić do tego, aby wykonał zabieg swojemu pupilowi. W 2023 roku przeprowadzono 32 takie zabiegi. Apeluję też do Wszystkich, którzy widzą złą sytuację zwierząt o zgłaszanie takich faktów do Urzędu Miasta, Policji lub innych służb. Wiecie Państwo, że jako Burmistrz potrafię przyznać się do błędu i za niego przeprosić, a nawet cofnąć swoją złą decyzję, co już czyniłem. W tej jednak sytuacji naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia.Sam mam pieska i los zwierząt zawsze był, jest i będzie mi bliski.
Z wyrazami szacunku
Krzysztof Witkowski
Burmistrz Miasta Koła
Sprawa ta jak widzimy w mediach społecznościowych wzbudza wiele emocji. Bardzo wielu mieszkańcom Koła leży na sercu los zwierząt - tym bardziej tych, porzuconych czy rannych. W tym artykule chcieliśmy przekazać opinii publicznej stanowiska wszystkich tych, którzy mogli/mogą odpowiadać za bezpieczeństwo i ewentualny nadzór nad zwierzętami.