PGE Polska Grupa Energetyczna powołała zespół kryzysowy w związku z sytuacją na Ukrainie. Ma on monitorować zagrożenia i identyfikować potencjalne ryzyka. "Produkcja energii nie jest zagrożona" - zapewnił prezes PGE Wojciech Dąbrowski w czwartek.
"PGE jako największa spółka energetyczna, która działa na obszarze obejmującym 40 proc. terytorium Polski, w tym na obszarach przy wschodniej granicy, jest szczególnie odpowiedzialna za bezpieczeństwo energetyczne kraju. Kluczowe dla nas jest zabezpieczenie ciągłości działania elektrowni i elektrociepłowni oraz infrastruktury dystrybucyjnej, tak aby zapewnić nieprzerwane dostawy energii elektrycznej i ciepła do mieszkańców i przedsiębiorstw" – powiedział prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski, cytowany w czwartkowej informacji spółki.
Dąbrowski zapewnił, że produkcja energii nie jest zagrożone.
Jak poinformowała PGE, w ramach prac zespołu kryzysowego w pierwszej kolejności będzie prowadzony monitoring obejmujący bezpieczeństwo wytwarzania i dostaw energii oraz ochronę infrastruktury krytycznej i infrastruktury informatycznej.
"Do zadań zespołu należeć będzie również podejmowanie działań minimalizujących ryzyko wystąpienia sytuacji kryzysowej, przygotowanie spółki na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowej oraz planowanie, organizacja i koordynowanie prac zapewniających ciągłość działania spółki i Grupy PGE" - podano w przesłanej PAP informacji. (PAP)
drag/ mk/