Śmierć przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, ale czy po niej nie ma już miejsca na cud? Wszystko wyjaśni się niebawem na naszej scenie...
To nasze ósme przedstawienie, a dopiero pierwsza komedia. Jakby tego było mało, nie jest to moja autorska sztuka, lecz utwór napisany przez Izabelę Degórską. Spektakl ten jest chętnie grywany w całym kraju, mam więc nadzieję, że i naszym widzom przypadnie do gustu. By dodać trochę pikanterii, wykonawcy zgodzili się nadać granym przez siebie postaciom własne imiona i nazwiska, a do tego akcję sztuki umieściliśmy w okolicy Kłodawy i w kolskim szpitalu. Ciekawe, jak te zmiany wpłyną na odbiór spektaklu. Obsadę stanowią aktorzy znani z wcześniejszych przedstawień, choć tym razem - mam nadzieję, że wyjątkowo - obsada jest nieliczna. Podczas spektaklu aktorów będzie wspierał kwartet muzyczny.
- opisuje Dariusz Matysiak
Termin wystawienia sztuki nie bez powodu zbiega się z Walentynkami. Chcemy w żartobliwy sposób pokazać widom, jakie mogą być dalsze losy ludzi niegdyś w sobie zakochanych, choć tak naprawdę przesłanie tego przedstawienia nie ogranicza się do relacji małżeńskich, bowiem piętnuje również wszechobecną chęć kupczenia prywatnością i wiele innych nagannych postaw, ale nie zdradzajmy wszystkiego... Warto jedynie uprzedzić widzów, że picie wina porzeczkowego może stanowić początek niezwykłej kariery medialnej.