Śledztwo w sprawie beczek z niebezpiecznymi substancjami znajdującymi się w miejscowości Szołajdy (gm. Chodów) trwa nadal. Wczorajsza wizyta naszej redakcji w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Koninie dostarczyła nowych informacji w tej sprawie.
Poniżej prezentujemy wypowiedź prokurator Aleksandry Marańdy, rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Koninie, która poinformowała nas o aktualnym stanie śledztwa w/w sprawie.
28 października tego roku Prokurator Rejonowy w Kole wszczął śledztwo w sprawie składowania przez ustaloną osobę w miejscowości Szołajdy w gminie Chodów odpadów w warunkach i w sposób mogący zagrażać życiu lub zdrowiu ludzkiemu, bądź też obniżać w sposób istotny jakość wody, powietrza i powierzchni ziemi to jest o czyn z art 183 par 1 Kodeksu Karnego. Asumptem do wszczęcia tego postępowania było zawiadomienie złożone przez pracownika Urzędu Gminy w Chodowie. Z poczynionych czynności na obcnym etapie postępowania wynika, iż tak jak powiedziałam ustalona osoba na terenie tej posesji składowała beczki plastikowe i metalowe o pojemności od 200 do 1000 litrów każda. W beczkach tych znajdowały się substancje o bardzo intensywnym nieprzyjemnym zapachu. Na miejscu wykonano oczywiście z udziałem Prokuratora oględziny, w których uczestniczyli również inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu. Jednostka Chemiczna Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu dokonała również przebadania tego, zabezpieczonego terenu, pobrała próbki z tych beczek, na podstawie których ustalono istnienie siarkowodoru chlorku, pochodnych azot,u amonu jednocześnie nie stwierdzono napromieniowania, czyli tutaj w obecnym etapie postępowania nie istnieje żadne zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego. W sprawie wykonywane są nadal czynności procesowe, obecnie oczekujemy na opinię, która potwierdziłaby nam skład chemiczny tych beczek oraz pozwoliła na dalsze kontynuowanie postępowania. W toku postępowania ustalono osobę zarówno która dokonywała składowania tych beczek jak i osobę, która na polecenie właściciela beczek zakopywała je koparką na terenie tej posesji. Zastano tak jeszcze bardzo duże wyrowisko , świeże bo tak jak powiedziałam beczki te docelowo miały być zakopane w ziemii.
- opowiedziała ALEKSANDRA MARAŃDA
Będziemy nadal przyglądać się tej sprawie.