R E K L A M A
Częściowe zachmurzenie 1.9

Salceson – dieta zawodnika. odcinek 6

Autor: 03 Luty 2010 przeczytasz w ok. 2 min.
Salceson – dieta zawodnika. odcinek 6
©
(0) | Czytano:
3,598 razy | przeczytasz w ok. 2 min.

Były piłkarz „Olimpii” Koło Stanisław Kaźmierczak (pseudonim Santa Maria) wspomina:

– Zespół nasz składał się z ludzi bardzo oddanych piłce. Nie byliśmy drużyną techniczną, ale mieliśmy kondycję na rozegranie dwóch, a nawet trzech meczy, jeden po drugim. Drużyna była koleżeńska i panowała zgoda, na co miał wpływ kapitan.

R E K L A M A
0
Czytano:
3,598 razy
Udostępnij
Było ich kilku – nieżyjący już Włodek Krupiński ( ps. Rzeźnik), Michał Ernst (ps. Gibała) – mieszka na Śląsku i Jurek Gołębowski (ps. Gołąb) – z Koła. Jurek jako piłkarz był bardzo szybki, dlatego grał na lewym skrzydle. Umiał ograć przeciwnika, miał silny strzał z lewej nogi. Jak na kapitana przystało miał autorytet wśród zawodników. Pamiętam mecz w Kępnie. Pojechaliśmy trzema prywatnymi taksówkami. Do przerwy było 0:0.

Po pierwszej połowie kapitan – Jurek Gołebowski mówi: – Chłopaki, ten mecz musmyi wygrać. Jesteśmy lepsi, weźmy się do roboty, oni muszą się poddać. W 10 minucie drugiej połowy Michał Ernst strzela i jest 1:0. 15 minut przed zakończeniem spotkania, w zawieszeniu podbramkowym, Edek Krakowiak (ps. Krakus) wpycha brzuchem piłkę do siatki. Jest 2:0. Kibice miejscowi wchodzą na boisko, protestują. Mówią, że bramka zdobyta ręką. Sędzia przerywa mecz. Po kilkuminutowej dyskusji wznawia drugą połowę, ale wynik nie ulega już zmianie.
Wyjeżdżamy ze stadionu, a tu milicja. Stop. Podchodzi plutonowy.

– A wy, dokąd? – pada pytanie. – Do Koła odpowiadamy. – To jest ulica jednokierunkowa, jedziecie pod prąd, 500 zł mandatu – mówi. Wychodzę z samochodu i mówię: – Panie poruczniku! (awansowałem go). Boga pan w sercu nie ma. Jedziemy za swoje pieniądze, mecz przegraliśmy (tutaj skłamałem), do domu 150 kilometrów, a pan nas karze mandatem. Popatrzył i mówi: – Jechać, ale uciekać z ulicy jednokierunkowej.

Po drodze w Ostrowie zatrzymujemy się. Robimy zrzutkę, kupujemy kilo salcesonu, dwa bochenki chleba i po oranżadzie. Po tym posiłku jedziemy do Koła. Taka to była w latach sześćdziesiątych dieta zawodnika.

Wysłuchał: Michał Chojnacki

Oceń artykuł

0%
0%
0%
0%
0%
0%
Oddanych głosów: 0
R E K L A M A
R E K L A M A
Komentarze (0)
dodając komentarz akceptujesz regulamin. Pamiętaj o wzajemnym szacunku! HejtSTOP
Miasto Koło
Na kolskim zamku pojawi się taras widokowy i oświetlenie? Rusza przetarg
1 dzień temu 10,220 4

Na kolskim zamku pojawi się taras widokowy i oświetlenie? Rusza przetarg

Pożary
Krzewata - Pożar dachu w budynku mieszkalnym
1 dzień temu 3,857

Krzewata - Pożar dachu w budynku mieszkalnym

Miasto Koło
Kandydat na Prezydenta RP Grzegorz Braun zaprasza na spotkanie w Kole
1 dzień temu 7,250

Kandydat na Prezydenta RP Grzegorz Braun zaprasza na spotkanie w Kole

Inne
To był pracowity tydzień dla kolskich strażaków [PODSUMOWANIE TYGODNIA]
1 dzień temu 3,467 1

To był pracowity tydzień dla kolskich strażaków [PODSUMOWANIE TYGODNIA]

Gmina Kościelec
Dobry początek rozgrywek szachistów z Kościelca
1 dzień temu 777

Dobry początek rozgrywek szachistów z Kościelca

Miasto Koło
Radni zadecydują o zmianie nazwy Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej
2 dni temu 6,355 1

Radni zadecydują o zmianie nazwy Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej

R E K L A M A