Pochmurno 1.8
REKLAMA

Zgłoś komentarz do usunięcia

Zgłoś komentarz do usunięcia

Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz

Ale proszę Państwa tu nic nie ma śmiesznego, tylko dramatycznego. Jeśli ktoś umiera i ma takie stwierdzenie w akcie zgonu, to ZUS mu nie wypłaci kasy na jaką (jeśli opłacał dodatkowe ubezpieczenie) był ubezpieczony. W ZUS liczą się konkrety, np.w akcie zgonu powinno być napisane ,,czarno na białym,, np. zawał serca, udar wylew itp. Natomiast lekarze piszą tak właśnie jak w tym przypadku.A wtedy nawet jeśli opłacamy ubezpieczenie czy z pracy, czy dodatkowe- nie dostaniemy pieniążków takich jakich się spodziewaliśmy. Bo lekarze dziwnym trafem , tak najczęściej piszą w aktach zgonu. Powinni wszyscy ubezpieczeni przeciw takiemu sformułowaniu lekarza w karcie zgonu bardzo mocno protestować. Bo w ten sposób zgadzamy się na to, że środki które pośmiertnie po osobie ubezpieczonej otrzymują rodziny są zupełnie inne od tych oczekiwanych /zgodnie z zapisem w polisie/.A to właśnie jest te kilka słów, które powinny być nazwane wprost np, zawał, udar, nowotwór, paraliż itd. A nie niewydolność krążeniowo-oddechowa. To stwierdzenie/zapis/ pozbawia członków rodziny zmarłego do odszkodowania. Czasem dużego odszkodowania. Warto wziąć to pod rozwagę, gdyż może to dotyczyć każdego z nas, naszych bliskich. Domagajmy się od lekarzy, aby w akcie zgonu pisali konkretną przyczynę zgonu, a nie to co im wygodniej napisać.(jeśli to był zawał, niech tak napiszą,a nie niewydolność oddechowo-krążeniowa). W ogromnej większości ten zapis zależy ile rodzina otrzyma po śmierci ubezpieczonego. UWAŻAJMY. TO SĄ KRUCZKI PRAWNE O KTÓRYCH NIKT,ANI PRACODAWCA,ANI ZUS NIE INFORMUJE NIKOGO. A TO BARDZO WAŻNE.