Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Jakby miał zgłaszać wszystkich to pół koła i okolic życzyło by mu śmierci.. a poza tym jak to udowodnić? Zadzwonić na policję czy gdzie że taka i taka osoba czasem jeździ po alko? To są tylko pomówienia... Niestety jak kogoś nie złapią na gorącym uczynku to nie ma dowodów... A tylko można sobie problemów narobić. Wystarczyłoby wskazać kogoś z rodziny tu piszących. Zresztą, koło i okolice koła to w większości tereny wiejskie i większość osób jest powiązana rodzinnie, ktoś się z kimś ożenił, jego brat i kimś następnym itp. do tego mlodzi, którzy w większości znają prawie wszystkich swoich rówieśników z tych okolic... Statystycznie każdy ma w rodzinie albo zna osobę jeżdżąca pokryjomu po alko... Tylko że jeśli się udaje takim osobom nie spowodować wypadku to nikt pewnie nawet o tym nie wie bo często takie osoby pilnują się żeby nikt o tym nie wiedział. Poza kompanami z którymi sam pił i może żoną. Ale żona nie wyda bo dostanie po lbie i się skończy. Sam pewnie jak bym nawet tu wskazał jakąś osobę to pewnie najpierw zostałbym zbluzgamy, zwyzywany przez innych bo przecież oni znają tą osobę i recza za nią, jest taka porządna, miła uczynna itp. i skończyło by się na tym, że chce tą osobę zniszczyć, zazdroszczę jej czegoś i takie tam.. taki instynkt zwierzęcy, żeby bronić swojego stada. Niestety ale tak funkcjonują ludzie. Danej osobie przypisują wszystkie najgorsze cechy. Skoro jeździ po alko to potencjalny morderca, pewnie głupi bez szkoły, bandyta, niemiły nieuprzejmy, tak w ogóle to już z daleka widać kto to jest. A jeśli się okaże że nasz miły sasiad po pracy wali Sete i wraca do domu, przystojny kolega z pracy potajemnie popija, wspaniały zięć z dobrą szkoła i zarobkami, którego wszyscy w rodzinie nam zazdroszczą co weekend jeździ pijany to już jest pewien zgrzyt w mózgu