Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Szanowny panie, nie wiem czy pan to przeczyta, ale nie chodziło mi o rdzennych mieszkańcach koła z lat 50-60, tylko o jakieś 90% ludności, która przyprowadziła się do koła w tamtych latach jak stawiano zakłady kolskie, obecny Sokołów czy korund i bloki z wielkiej płyty. Dla ówczesnych mieszkańców wsi, przeprowadzka do koła za młodu to był ogromy skok cywilizacyjny. większość młodych ze wsi koło widziała raz w miesiącu na targ. Już nie mówiąc o prądzie, bieżącej wodzie, ciepłe w zimie, czy toalecie. I regularnej pensj. Gdzie na wsiach w tamtych latach nic nie bylo żyło się z tego co urosło na kilku ha. A wyżywić trzeba było rodziców (brak emerytury KRUS) siebie i kilkoro dzieci. Raczej o to mi chodziło, że potomkowie mieszkańców wsi, którzy uciekli z niej od biedy teraz, jak się dorobiła to często kupuje dzialki w okolicznych wsiach i tam buduje domy. Albo po dziadkach, po rozparcelowaniu byłego gospodarstwa. I fizycznie dalej pracują w kole tylko adres im się zmienił na okoliczna wieś. Oczywiście nie wszyscy, bo cześć też zostaje w kole i cześć młodych bardziej ambitnych, tak jak ich ojcowie czy dziadkowie chcą czegoś więcej i wyprowadzają się dalej do miast wojewódzkich