Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
To czy daję czy też nie to jedna sprawa.Ale chodzi o to,że ta wielka pompa, gadanie przez rok, armia wolontariuszy itp itd a efekt w skali mikro. Gdyby policzyć zyski i koszty to raczej jak w prl-owskiej firmie - prezes i "czapa" mają ok a reszta roboli figę nawet bez maku. Takie jest życie w fundacjach...