Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Za "moich czasów" przyszedłby woźny, przewietrzył pomieszczenie. Nauczyciele pootwieraliby okna. Pracownik tzw. "gospodarczy" wymieniłby lampę. I tyle. Cóż to byłaby za sensacja? Trochę dymu bez ognia?