Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Znam tego kierowce od dnia swoich urodzin i wiem że świadomie nie zrobił by nikomu krzywdy, nawet najmniejszemu zwierzęciu. Od kilkudziesięciu lat jest zawodowym kierowcą i z racji danej mu służby napatrzył się na podobne wypadki, po czym dochodził do siebie tygodniami. Jest to człowiek niezwykle wrażliwy, także tylko się modlić że wyjdzie z tej traumy..Wiele lat ratował ludzi pokrzywdzonych przez innych, teraz przyszło mu przeżywać to od wewnątrz, od "sprawstwa". Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ludzie go tak osądzają, sumienie do końca życia będzie go dręczyć, a ludzie swoje dołożą, boję się o niego, bo to że wiele widział pewnie nie przygotowało go do bycia po drugiej stronie "sprawcy". Szkoda człowieka, bo Bóg dał mu życie, ale sam wybrał tak naprawdę, alko zrobiło swoje, nieuwaga, i dozgonne poczucie winy drugiego człowieka...