Jeżeli uważasz, że poniższy komentarz powinien zostać usunięty, wypełnij formularz
Nie przesadzajmy. Radzieccy żołnierze zajmujący Koło 20 stycznia 1945 r. najprawdopodobniej bardzo by się zdziwili gdyby powiedziano im, że "wyzwalali" to miasto, zwłaszcza, że na murach ratusza widzieli nazwę Warthbruecken. Mieli rozkaz walki z Niemcami i traktowali walkę o Koło jako kolejny etap marszu na Berlin i dla nich było wszystko jedno czy zdobywają Koło - wtedy Warthbruecken, Kłodawę - Tonningen, Łódź - Litzmannstadt, Uniejów - Brueckstad czy jakiekolwiek inne miasto. Raczej należałoby mówić o "zajęciu Koła przez wojska radzieckie". Dopiero później władze PRL dorobiły legendę o "wyzwoleniu" podobnie jak 22 lipca to było "święto odrodzenia państwa polskiego", ale służyło to celom politycznym ówczesnej władzy, podobnie jak zmienianie nazw ulic przez dzisiejszą władzę. Dzisiaj nosi to ładną nazwę "polityki historycznej" czyli coś takiego jak "demokracja socjalistyczna". Nazywanie ulicy datą 20 stycznia i traktowanie jej jako epokowego wydarzenia w historii miasta nie ma podstaw. Czy tak samo upamiętniamy wkroczenie do Koła wojsk innych obcych państw? Zresztą w Kole ulice ciągle zmieniały nazwy - ul. Bogumiła to chyba była w czasach PRL - Lewakowa też od "wyzwolenia" w 1945, 3 Maja chyba Marchlewskiego, a jeszcze wcześniej Kolejowa przed wojną to była Pierackiego, tak że nic nowego pod słońcem i nie ma się czym podniecać - zmiana władzy zmiana nazw.