– Siostro Miriam! Proszę przedstawić się naszym czytelnikom. Powiedzieć skąd siostra pochodzi, ile lat w zakonie. Co spowodowało, że siostra wstąpiła do zakonu?
– Pan Bóg dla każdego ma swój plan, oczekując, że człowiek go odkryje i w wolności będzie realizował. Dla mnie Pan Bóg zaplanował drogę życia zakonnego w Zgromadzeniu Sióstr Małych Misjonarek Miłosierdzia – Orionistek. Do Zgromadzenia wstąpiłam w 1981 roku, po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Miliczu. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, iż będąc uczennicą tegoż Liceum zaczęłam poważnie myśleć o życiu zakonnym, a to za sprawą pewnej katechezy. Otóż w czasie lekcji ksiądz katecheta rozlosował wśród uczniów pytania do opracowania. Mnie przypadł w udziale temat związany z powołaniem zakonnym. Aby dobrze i wyczerpująco na nie odpowiedzieć, nie mając przy tym żadnych informacji i wiadomości byłam zmuszona niejako do skontaktowania się z jakimkolwiek Zgromadzeniem zakonnym . Wybrałam siostry Felicjanki i siostry Dominikanki mieszkające w Krakowie. Od tej chwili myśl o życiu zakonnym coraz bardziej we mnie dojrzewała. Po zdaniu matury zwróciłam się, z prośbą o przyjęcie mnie do Sióstr Orionistek, mimo tego, ze w okolicach Wrocławia (są to moje rodzinne strony), nie ma domu tego Zgromadzenia.
– Przebieg pracy zawodowej to:
– Jako siostra zakonna pracowałam początkowo w Ośrodku Wychowawczym dla dziewcząt prowadzonym przez nasze Zgromadzenie we Włocławku, następnie, jako katechetka w parafii Królowej Polski, również we Włocławku, kontynuując równocześnie naukę w Diecezjalnym Ośrodku Kształcenia Organistów. Po ukończeniu DOKO zaczęłam pracować, jako organistka m.in. w Warszawie, w Piątku k. Łodzi, w Siedlcach, łącząc ten obowiązek z pracą katechetyczną.
Przez ostatnie cztery lata pracowałam, jako katechetka w Szkole Podstawowej nr 26 i w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym Księży Orionistów w Warszawie.
– Siostra przybyła z Warszawy do Koła. Jakie jest samopoczucie w tak małej miejscowości, jaką jest Koło? Jakie wrażenia po 2 miesiącach pracy?
– Koło nie jest dla mnie miastem nieznanym, wręcz przeciwnie. To tutaj prowadziłam pierwsze katachezy w ramach pracy apostolskiej na początku życia zakonnego, będąc w tzw. Postulacie. Przed czterema laty uczyłam religii w Szkole Podstawowej nr 3 oraz w Przedszkolu Miejskim nr 5. Obecnie pracuję w Zespole Szkół nr 1 i w Przedszkolu Miejskim nr 3 na terenie parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Moje wrażenia po dwóch miesiącach pracy są bardzo pozytywne. Spotkałam się tutaj z ogromną życzliwością, otwartością i serdecznością. Taka atmosfera bardzo sprzyja realizacji zadań, które zostały mi powierzone. Moim zdaniem nie jest ważne to, gdzie się pracuje, czy w małym, czy dużym mieście. Bardzo ważne są relacje międzyludzkie. A w Kole są bardzo dobre.
– Imię siostry Miriam nie spotyka się często, ja słyszę pierwszy raz. Czym sugerowała się siostra wybierając takie imię?
– Oczywiście Pismem Świętym. Przecież siostra Mojżesza i Aarona miała na imię Miriam, imię Matki Zbawiciela również brzmi Miriam –Maria.
Udzielając odpowiedzi na zadane pytania rozpoczęłam od rozeznania i pełnienia Woli Bożej. Po 30 latach życia w Zgromadzeniu zakonnym bardzo mocno doświadczam tej prawdy, iż wypełniając Wolę Bożą, jest się po prostu szczęśliwą osobą. Pan Bóg stawia na drodze mojego życia wspaniałych ludzi, od których dużo się uczę, którzy dzielą się swoimi przeżyciami, życiową mądrością, od których też wiele doświadczam dobra i miłości. Gdybym jeszcze raz stanęła przed wyborem życiowej drogi, bez wątpienia byłaby to droga życia zakonnego.