Opowieści z Reinbek

Autor: 13 Październik 2011 przeczytasz w ok. 3 min.

(0) | Czytano:
5,343 razy | przeczytasz w ok. 3 min.

W czasie gdy grupa młodzieży z partnerskiego miasta Reinbek przebywała na ziemi kolskiej, również nasza delegacja wyruszyła za zachodnia granice. Co zobaczyli w Reinbek, jak przebiegała integracja z niemieckimi kolegami? O tym wszystkim dowiedzieliśmy się na dzisiejszym spotkaniu w sali konferencyjnej Miejskiego Ratusza.

R E K L A M A

0
Czytano:
5,343 razy

Udostępnij

Z O B A C ZK O N I E C Z N I E

Tragiczny wypadek na terenie gospodarstwa. Osiem sztuk bydła nie żyje [AKTUALIZACJA]

23 września kolska młodzież wyruszyła z wycieczką do niemieckiego miasta Reinbek, który od wielu lat partneruje Kole. W delegacji znaleźli się m.in. członkowie „Wartaków”, zespół taneczny No-Name i opiekunowie. Dzisiaj odwiedzili oni Mieczysława Drożdżewskiego, któremu ze szczegółami opowiedzieli cały pobyt.

Na początku Burmistrz przeprosił, że nie mógł być podczas odjazdu autobusu do Niemiec. Przy słodkim poczęstunku młodzież została poproszona o pomoc w organizacji pobytu w następnym roku kolegów z Reinbek w naszym mieście. Wszyscy zgodnie wyrazili chęć zaangażowania się w przyszłoroczny przyjazd.

Jedyne negatywne wspomnienie, które pozostało to warunki noclegowe. Wszyscy spędzali noc na materacach w salach gimnastycznych tamtejszej szkoły.

W opowieściach uczestników usłyszeliśmy m.in. : „spędzaliśmy tam czas z młodzieżą mieszkającą w Reinbek, jedną z atrakcji była wycieczka do Hamburga, gdzie bawiliśmy się z nowo poznanymi znajomymi. Graliśmy w różne gry a przy okazji Wartaki zagrały koncert” - tak wspominała Olga Chruścielska.

Czy taki wyjazd pomaga Wam w nauce języka? „Tak bo na co dzień uczymy się gramatyki, takiej mowy jaką się tak naprawdę nie mówi. Dopiero spotykając się tam , jesteśmy zmuszeni do korzystania z języka. Łatwiej jest mówić z kimś w naszym wieku- bo chcemy się jakoś porozumieć. Nauka w szkole różni się od tego od języka, którym tam porozumiewają się na co dzień. Nie zawsze rozumieli o co nam chodzi."– mówiła Gosia Jęcka.

Nie co więcej opowiedział nam jeden z opiekunów wycieczki – Pan Henryk Perzyński.
„ Fajny był pomysł na ten wyjazd ponieważ był to wyjazd młodzieży a nie żadnych oficjalnych delegacji, jedyną oficjalna osoba był przedstawiciel urzędu miasta, ale zjawiał się tylko na chwilę. Charakter warsztatowy spowodował ze już pierwszego dnia mimo całonocnej jazdy już rozpoczęły się te warsztaty, były to bardzo różnorodne zajęcia od budowania instrumentów po tańce, nauka Djki, malowanie koszulek itp. propozycje. Od razu pierwszego dnia wieczorem było spotkanie integracyjne, gdzie młodzież niemiecka i polska mogli się poznać podczas dyskoteki. Wspólny wyjazd do Hamburga również z grupa niemiecka, co ciekawe- mieszka tam dużo Polaków, którzy pomagali w tłumaczeniu. Drugiego wieczoru graliśmy w bilard, piłkarzyki. Dwa koncerty nasze: jeden, pierwszego dnia w klubie przed dyskoteką i trzeciego dnia w klubie seniora, dla seniorów tamtejszych. Co się okazuje- muzyka jest absolutnie uniwersalnym językiem. Mimo bariery językowej, o której nas przestrzegano- te piosenki i taniec prezentowany przez zespół No-Name, był najlepszym przykładem, ze sztuka jest sprawa integracyjna. Starsi ludzie a relacje były jak na młodzieżowym koncercie. Według mnie najważniejszą sprawa, która z tego 3dniowego pobytu wynika, są to indywidualne kontakty. To, ze młodzież nasza i niemiecka rozmawiają codziennie za pośrednictwem Internetu, i nawiązali znajomości.”

» Galeria zdjęć

Foto: F&A MEDIA