Kilkanaście tysięcy motocyklistów z różnych stron polski przyjechało do Lichenia w ostatnia sobotę kwietnia, by z modlitwą rozpocząć sezon motocyklowy. XII Ogólnopolskie Otwarcie Sezonu Motocyklowego i Pojazdów Zabytkowych było wyrazem życiowej pasji ale też znakiem wiary. Po Mszy Świętej odprawionej przez obrazem Matki Bożej Licheńskiej, na sanktuaryjnym parkingu poświęcono tysiące pojazdów.
Tradycyjnie już w ostatnią sobotę kwietnia w Licheniu Starym od rana niosły się dźwięki motocyklowych silników. Na ulicach spotkać można było tysiące jednośladów, ale także wypielęgnowane, zabytkowe auta.
Głównym punktem XII Ogólnopolskiego Zlotu Motocyklistów i Samochodów Zabytkowych była Msza Święta, której przewodniczył ks. Sławomir Homocnik MIC, kustosz licheńskiego sanktuarium. Podczas liturgii modlono się o wzajemny szacunek na drodze i zawsze szczęśliwe powroty do domu. W homilii marianin zauważył, że szufladkowanie innych przychodzi bardzo łatwo i sporo osób nie ma dobrych skojarzeń z motocyklistami. Podkreślił, jak wielu ratowników czy honorowych dawców krwi należy do tej grupy. – Przy wielu okazjach zatrzymują się i widząc człowieka w potrzebie wyciągają dłoń, by kogoś wspomóc – mówił.
W tym roku, podczas zlotu miało miejsce wyjątkowe wydarzenie – na placu pełnym motocykli nastąpiły zaręczyny. Adrian i Gosia są miłośnikami motocykli i poznali się właśnie podczas zlotu w Licheniu Starym dwa lata temu.
– Pogoda dopisała. Od 12 lat nie mieliśmy tak pięknej. To kluczowa kwestia podczas naszych zlotów. Motocykliści to grupa ludzi, którzy lubią ze sobą jeździć i ze sobą być. Otwieramy sezon w takich miejscach jak Licheń czy Jasna Góra, by rozpocząć go bezpiecznie – powiedział Krzysztof Zieleniewski, organizator zlotu.
Wielu uczestników przyjechało na otwarcie sezonu już dzień wcześniej. Wśród nich znalazł się ks. dr Jacek Wojeński, który wraz ze swoim tatą, Józefem pokonał na motocyklach 235 kilometrów jadąc z Legnicy. Dla księdza Wojeńskiego był to pierwszy zjazd. Prawo jazdy na motocykl, za namową taty, zrobił rok temu. Zdaniem kapłana warto przyjechać wcześniej, by wejść w duchowy klimat. – Dziś to już trochę innego rodzaju przeżycie. Podziwiałem motocykle, porównując je. To stanowi dodatkową gratyfikację. Zlot jest okazją zobaczenia innych osób, które chcą właśnie tutaj zacząć sezon – mówił ks. Jacek.
– Jesteśmy trzeci raz na zlocie w Licheniu. Lubimy tu przyjeżdżać. To symboliczne otwarcie sezonu może być okazją, aby rozpocząć przygodę z motocyklem. Spotkamy tutaj ludzi, którzy dzielą tę samą pasję – przekonywali Natalia i Sławek z Kruszwicy.
W rodzinnym gronie do Lichenia pielgrzymowało wiele osób, m.in. rodzina z Kutna z pięcioletnim Antkiem, który przemierzał licheński parking na niewielkim elektrycznym motocyklu przeznaczonym do użytkowania przez dzieci. – Pasję odziedziczył po tacie – wyjaśniła Patrycja, mama Antka.
Przyjeżdżamy, aby zacząć od najważniejszego, pomodlić się o bezpieczeństwo na drodze u Matki Bożej. To dla nas bardzo ważne. – Ewa ze Złotników Kujawskich większą grupą. Kobieta wzięła udział w zlocie po raz piąty. Podkreśla, że istotne dla niej jest spotkanie z bracią motocyklową, z którą można porozmawiać, wymienić się opiniami czy doświadczeniami.
Pielgrzymkę zakończyło poświęcenie motocykli na sanktuaryjnym parkingu.