28 stycznia pokażemy, że gramy na całym świecie i dla wszystkich. Tym razem będziemy zbierać pieniądze na leczenie płuc po pandemii - zapowiedział w czwartek szef WOŚP Jerzy Owsiak, który w Łodzi oficjalnie uruchomił produkcję tekturowych skarbonek dla wolontariuszy kolejnej zbiórki.
"32 lata temu ochoczo postanowiliśmy zaprosić Polaków na coś, co wtedy nazwaliśmy Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Mieliśmy ze sobą 250 tys. serduszek, teraz drukujemy ich 48 milionów i ciągle ich brakuje. Dziś, kiedy tu jechałem, mamy zarejestrowanych już 1685 sztabów na całym świecie. Przebiliśmy też magiczną barierę 100 sztabów poza granicami Polski. Jest ich 101 i będziemy m.in. grali na biegunie północnym oraz południowym" - powiedział Owsiak.
Tematem zaplanowanego na 28 stycznia 32. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy będą "Płuca po pandemii". Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na zakup sprzętu medycznego dla 15 oddziałów pulmonologicznych dla dzieci i 49 oddziałów pulmonologicznych dla dorosłych. Fundacja planuje zakup m.in. urządzeń służących do diagnostyki obrazowej, rezonansów magnetycznych, aparatów ultrasonograficznych, polisomnografów, przenośnych spirometrów, systemów do badań bronchoskopowej, sprzętu do rehabilitacji pulmonologicznej i torakochirurgii.
"28 stycznia pokażemy nie tylko, że gramy na całym świecie, ale, że gramy dla wszystkich. Tym razem będziemy zbierać pieniądze na leczenie płuc po pandemii. Ten dzień będzie, jak Nowy Rok. Zaczynamy w Australii i po drodze przez cały świat pokażemy co się dzieje u nas. Potem będziemy liczyli pieniądze i już teraz wiemy, co chcemy za nie kupić dla oddziałów pulmonologii. Co ważne, znów gramy wszystkich Polaków - dla dorosłych i dzieci. Chcemy pomóc wszystkim" – podkreślił prezes Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Owsiak zapowiedział, że w piątek ruszy pierwsza forma wsparcia 32. Finału WOŚP poprzez SMS-y, a na początku przyszłego tygodnia wystartują finałowe aukcje.
Szef WOŚP ogłosił przy tym, że zakupiono już cały sprzęt ze zbiórki z ostatniego finału, którego celem była walka z sepsą. "Kiedyś sepsę diagnozowało się trzy dni, teraz te urządzenia pozwalają to zrobić w 4 godziny i 40 minut. Ratujemy życie człowieka, bo czas w sepsie jest najważniejszy" – zaznaczył.