Jak wygląda w środku schron z okresu II wojny światowej znajdujący się przy ul. Chrobrego w Kole przekonali się regionaliści, pasjonaci lokalnej historii, panowie Konrad Kołodziejski (Koło) i Wojciech Drapiński (Przedecz).
Obiekt został otwarty dzięki pomocy strażaków z kolskiej OSP – po raz pierwszy po przynajmniej 10 latach. O wejście do środka zabiegali dwaj regionaliści, którzy chcieliby dokonać pomiarów, zgromadzić dokumentację fotograficzną a materiały udostępnić szerokiemu odbiorcy – by, jak mówią - pokazać całe piękno obiektu. Pasjonatów interesował zachowany stan budowli a niepokoiły przewidywane przeszkody, jak zgromadzona woda czy niedobór tlenu. Wody w schronie było zbyt wiele, by wejść głębiej. Do tego będzie potrzebny specjalistyczny sprzęt, zatem ciąg dalszy eksploracji dopiero w przyszłym tygodniu.
Przy okazji zrodziły się pytania, czy w przyszłości schron stanie się izbą pamięci? Trudno dziś wyrokować w tej kwestii, względy bezpieczeństwa i problemy techniczne nie sprzyjają uczynieniu tego miejsca turystycznym celem.
W krótkiej rozmowie z pasjonatami dowiedzieliśmy się, że schron, a właściwie dwa schrony są unikatowe, podobnych (ukończonych) jest zaledwie 5 w Polsce. W jednej części znajduje się schron bierny, gdzie żołnierze chowali się przed postrzałem czy atakiem gazowym, a w drugiej części (z osobnym wejściem) jest otwór strzelniczy.
Akcja „otwarcie schronu” spotkała się w żywym zainteresowaniem mieszkańców… Na efekty pracy regionalistów-pasjonatów będziemy musieli poczekać…