Ulica Dąbska od czasu otwarcia restauracji sieci Mc Donalds jest jedną z najpopularniejszych wśród młodzieży. Niestety niesie to za sobą również negatywne konsekwencje.
Osoby mieszkające wzdłuż tej ulicy kontaktowały się wielokrotnie z naszą redakcją, jak i Urzędem Miejskim w Kole odnośnie ilości wyrzucanych do rowów, na prywatne posesje opakowań po posiłkach i napojach. Przez długi czas można było to tłumaczyć brakiem koszy na śmieci przy ulicy Dąbskiej. Obecnie postawiono dwa kosze przy chodniku od strony osiedla Płaszczyzna. Niestety nie wnosi to zbyt wiele jeśli chodzi o poziom czystości otoczenia, dlaczego?
Ulica Dąbska to droga należąca do Wojewódzkiego Zarządu Dróg w Poznaniu, również chodnikiem zarządza w/w instytucja. Jak poinformowała nas Hanna Zywert, Naczelnik Wydziału Infrastruktury Technicznej, Inwestycji i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Miejskiego w Kole - problem jest doskonale znany urzędnikom. To właśnie po wnioskach wydziału do zarządy dróg w Poznaniu- zamontowano dwa, widoczne na zdjęciu kosze na odpady.
Cały proces od pierwszego wniosku do zgody na montaż trwał blisko pół roku. Po naszej rozmowie, Pani Naczelnik zapewniła, że ponownie zostanie złożony wniosek o dołożenie koszy, ale po drugiej stronie ulicy, po tej samej na której znajduje się restauracja. To WZD Poznań wskazał miejsca, gdzie można zamontować śmietniki. Miejsca te są o tyle niefortunne, że znajdują się po drugiej stronie drogi, którędy młodzież posiadająca przy sobie opakowania - niezbyt często chodzi.
Mieszkańcy ulicy Dąbskiej mają już dość sprzątania po młodzieży, która zamiast opakowania wrzucić do kosza - wyrzuca do rowów, za ogrodzenia posesji, gdziekolwiek.
Ze strony Mc Donalds dowiedzieliśmy się, że pracownicy kolskiej restauracji również uczestniczą w porządkowaniu terenów przy drodze. Ten fakt potwierdziła w rozmowie z nasza redakcją Hanna Zywert.
Co dalej z zaśmieconą ulicą Dąbską? Pozostaje czekać na kolejne kosze na śmieci, wtedy też wymówka "że nie było kosza" nie będzie miała zastosowania. A nade wszystko - dbajmy o porządek, sami.