Trwa atak sił rosyjskich na ukraińską infrastrukturę wojskową - informują oficjalne źródła wojskowe Ukrainy i Rosji. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wprowadził stan wojenny na terenie całego kraju. W Kijowie słychać było wybuchy, ludność ewakuuje się do schronów. Separatyści informują o walkach w Donbasie.
"Rosja przeprowadziła uderzenia w naszą infrastrukturę wojskową, w naszą straż graniczną. W wielu miastach Ukrainy słychać było wybuchy" - przekazał w czwartek nad ranem prezydent Wołodymyr Zełenski.
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow poinformował o tym, że nieprzyjaciel rozpoczął intensywny ostrzał jednostek na wschodzie kraju, a także wojskowych ośrodków kontroli i lotnisk w innych regionach. "Armia ukraińska broni się i odpiera wojska rosyjskie (...) Sytuacja jest pod kontrolą" - napisał Reznikow w wydanym nad ranem oświadczeniu.
Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło w czwartek, że sił zbrojne tego kraju atakują infrastrukturę wojskową Ukrainy, jej obiekty lotnictwa, obrony przeciwlotniczej i lotniska wojskowe. Armia używa - według ministerstwa - broni o wysokiej precyzji. W oświadczeniu rosyjskiego MON zaznaczono, że "ludności cywilnej nic nie grozi" i że rosyjska armia nie dokonuje ostrzałów artyleryjskich ani lotniczych na miasta Ukrainy.
W obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy zestrzelono pięć rosyjskich samolotów i jeden helikopter - poinformowały w czwartek Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Ukrainy.
W Kijowie w czwartek rano dwa razy słychać było syreny alarmowe. Władze apelują do mieszkańców o pozostawanie w domach. W mieście nad ranem słychać było eksplozje, mieszkańcy ewakuują się do schronów - donosi korespondentka PAP.