11 listopada przypada 103. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Należy pamiętać, iż wolność nie jest dana raz na zawsze, jako leśnicy codziennie pielęgnujemy patriotyzm i szacunek do polskiej ziemi i lasu. Dzisiaj uczcili to w szczególny sposób, wspólnie śpiewając hymn.
103 lata temu Polska odzyskała niepodległość. Rocznica odzyskania przez nasz kraj wolności to również rocznica odzyskania lasów przez polską administrację. Wprawdzie początki działalności, scalanie ziem i lasów do niedawna rządzonych przez trzech zaborców, były trudne, to udało się podłożyć podwaliny pod strukturę Lasów Państwowych.
W kilka dni po odzyskaniu przez Polskę niepodległości powołano Państwowe Nadleśnictwo Koło.
Pierwszym polskim nadleśniczym w Kole został Franciszek Mozolewski z upoważnienia Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Koronnych, które 22 listopada zostało przemianowane na Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Dnia 20 listopada 1918r. nadleśniczy Mozolewski zatrudnił na stanowisku leśniczego w Kościelcu Wacława Rubacha. Kilka dni później, wydaje rozporządzenie o sprzedaży drewna budowlanego i opałowego.
Z dokumentu tego wynika, że nadleśnictwo miało siedzibę w Kole i składało się z czterech leśnictw leżących na terenie powiatu kolskiego: Kościelec, Chełmno, Kiejsze, Lubotyń.
W skład nowo utworzonego Nadleśnictwa Koło weszły byłe carskie dobra rządowe oraz duże kompleksy byłych lasów donacyjnych. W niepodległość kolskie lasy wkraczały w bardzo złej kondycji. Na stan taki złożyło się wiele czynników, jak: zaniedbania gospodarcze okresu carskiego, grabieże dokonane w czasie wojny i okupacji czy wreszcie błędy polityki władz polskich bezpośrednio po odzyskaniu niepodległości… Wobec wielkich zniszczeń wojennych władze odradzającego się państwa już w listopadzie 1918r. zobowiązały Lasy Państwowe do zaopatrzenia potrzebującej ludności w drewno opałowe i budulcowe.
Mimo, iż wydano dekret o przekazaniu dóbr donacyjnych, w tym lasów, na własność Państwa Polskiego w kolskich lasach nadal kontynuowano przedwojenne umowy na dewastacyjny wyrąb lasu. Dwa tartaki, które wykupiły od właścicieli majątków całe hektary lasu na pniu… wycinały je nadal.
Polskie leśnictwo odziedziczyło po zaborcach spadek w postaci najróżniejszych modeli administrowania lasami. W chwili powstania odrodzonej Polski obowiązywało na jej terenie pięć różnych ustaw dotyczących gospodarki leśnej, istniały najróżniejsze akty wykonawcze i instrukcje wewnętrzne. Brakowało jednolitych struktur zarządzania i kadr, zwłaszcza średniego i niższego szczebla.
Ważną postacią dla Nadleśnictwa Koło w odrodzonej Polsce był nadleśniczy Stanisław Tomkiewicz, który stanowisko nadleśniczego objął w maju 1919r.
Wspomnienie o Tomkiewiczu, z czasopisma Echa Leśne, mówi:
"Obejmując Nadleśnictwo Koło zastał wylesione przez okupantów olbrzymie przestrzenie, sięgające setek hektarów, a na miejscu osad leśnych tylko zgliszcza. Nie zrażając się tym stanem rzeczy, obdarzony niezwykłą energią, zabrał się z zapałem do pracy, przystępując kolejno do odbudowy zniszczonych mieszkań i odnawiania wylesionych przestrzeni leśnych. W pracy tej napotkał na wiele trudności, a zdemoralizowana ludność przez wojnę w dalszym ciągu czyniła znaczne szkody. Zawdzięczając niezwykłemu taktowi i poczuciu sprawiedliwości w niedługim czasie zdołał opanować, doprowadzając wkrótce gospodarkę w lesie do normalnego stanu."
Zasłużył się pracą nad tworzeniem, organizacją naszego nadleśnictwa. Gospodarowanie w Lasach Państwowych w pierwszych latach niepodległości nie było rzeczą łatwą, zważywszy na kruchość ówczesnych struktur państwowych i słabość rodzącej się demokracji