– Nienawiść jest drogą donikąd – mówił bp Krzysztof Wętkowski podczas Mszy św. sprawowanej na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem. Uroczystości obchodzone 6 września, w tym roku upamiętniały 80. rocznicę założenia obozu, w którym życie straciło ok. 180 tys. osób różnych narodowości i religii.
W dorocznych obchodach wzięli udział m.in. przedstawiciele Ambasad: Republiki Czeskiej, Republiki Austrii i Federacji Rosyjskiej, parlamentarzyści i samorządowcy różnych szczebli, delegacje Żydowskich Gmin Wyznaniowych i konfesji chrześcijańskich oraz liczne poczty sztandarowe okolicznych szkół.
Obecnych powitał ks. Krzysztof Kaczmarek, proboszcz parafii na terenie której znajduje się obóz. Podkreślił że Kulmhof było „fabryką śmierci”, która pochłonęła tysiące istnień niewinnych ludzi.
W homilii biskup włocławski zwrócił uwagę na dramat wojny, która odbiera życie nie tylko żołnierzom, ale także osobom cywilnym. – Jesteśmy na miejscu, gdzie ludobójstwo przybrało niezwykłą formę. Ten obóz został założony tylko po to, żeby ludzi mordować. Nic więcej – mówił ksiądz biskup.
– To ludobójstwo było dokładnie zaplanowane – mówił ksiądz biskup, dodając, że – najbardziej przeraża fakt, że człowiek jest zdolny do takiego okrucieństwa. – Ukazał przy tym premedytację oprawców, widoczną w wyborze miejsca (łatwość dojazdu z okolicznych gett) i sposobie zabijania (mordowano głównie przez zaduszenie gazami spalinowymi).
Jednocześnie hierarcha zastanawiał się nad przyczyną takiego okrucieństwa, które pozwalało człowiekowi zabijać innych, także dzieci, niemowlęta i kobiety w ciąży. – Nie da się wytłumaczyć takiego zachowania stwierdzeniem, że takie były rozkazy – mówił hierarcha. Poszukując odpowiedzi o przyczynę takiego zachowania stwierdził, że jest ono możliwe tyko wtedy, – gdy człowiek odrzuci Boga i obiektywną hierarchię wartości, a na to miejsce postawi siebie. To jest prosta droga do tego, aby takie wydarzenia jak tutaj mogły dokonać się na większą lub mniejszą skalę – mówił.
W tym kontekście ksiądz biskup zwrócił uwagę na zagrożenia płynące z nienawiści, która pozwala mordować człowieka słowem. – Nienawiść jest drogą donikąd – powiedział hierarcha, dodając, że – nienawiść i gniew mogą dodawać człowiekowi siły, ale z całą pewnością odbierają mu rozum. –
Kończąc homilię biskup diecezjalny zachęcił do modlitwy o pokój i umiejętność wyciągania wniosków z historii, a także o mądrość pozwalającą zrozumieć, że – nienawiść zawsze prowadzi do tragedii. –
Po Eucharystii nastąpił przemarsz w milczeniu pod Ścianę Pamięci w miejscowym obozie, gdzie Leszek Śniatkiewicz z łódzkiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej poprowadził modlitwę za pomordowanych. Ostatnim akcentem uroczystości było złożenie tam kwiatów przez biskupa włocławskiego oraz liczne delegacje.
Niemiecki nazistowski obóz zagłady założony przez Niemców we wsi Chełmno nad Nerem (niem. Kulmhof am Nehr) funkcjonował od jesieni 1941 roku do kwietnia 1943 oraz krótko w 1944 roku. Było to główne miejsce masowej zagłady ludności żydowskiej z „Kraju Warty” oraz łódzkiego getta. Olbrzymią większość ludzi zwiezionych do Kulmhof mordowano natychmiast w ruchomych komorach gazowych; mniejsze grupy więźniów były także rozstrzeliwane. Wśród pomordowanych byli także Polacy, Romowie i Sinti, dzieci czeskie i jeńscy sowieccy.
Źródło: Diecezja Włocławek
W grudniu 1941 r. w Chełmnie nad Nerem niemieckie władze okupacyjne utworzyły obóz koncentracyjny Kulmhof, w którym zamordowano prawdopodobnie około 200 tysięcy ludzi. W pierwszej kolejności do obozu trafili Żydzi z okolicznych terenów. W styczniu 1942 r. rozpoczęły się transporty z Łodzi z utworzonego jesienią 1941 r. Litzmannstadt Getto. Więźniów wywożono z obozu do oddalonego o 4 km lasu rzuchowskiego. Eksterminacji dokonywano w samochodach – komorach gazowych. W 1942 r. zwłoki były odkopywane i palone na miejscu w krematorium. W okresie od 23 czerwca do 14 lipca 1944 r. przybyło z Łodzi aż 10 transportów. W tym krótkim okresie zamordowano 7 tys. osób. Po likwidacji Litzmannstadt Getto w obozie wstrzymano masową eksterminację. Na miejscu pozostało Sonderkomando z niewielką liczbą więźniów. Ostatniej egzekucji dokonano w styczniu 1945 r. Ostatni więźniowie zginęli w spichlerzu, pod który Niemcy podłożyli ogień.
Utworzone w 1940 r. Litzmannstadt Getto było drugim co wielkości po warszawskim gettem utworzonym przez Niemców dla ludności żydowskiej na okupowanych ziemiach polskich. Pod koniec 1941 r. do Litzmannstadt Getto przewieziono około 20 tys. Żydów z Austrii, Czech, Niemiec i Luksemburga oraz około 5 tys. Romów. W pierwszych transportach do miejsca zagłady w Kulmhof wywieziono z getta osoby chore, starsze oraz dzieci. Likwidacja getta rozpoczęła się 23 czerwca 1944 r. Żydów wywożono do Kulmhof, a następnie do Auschwitz. Więźniów transportowano do obozów ze stacji Radegast na łódzkim Marysinie. Obecnie znajduje się tam oddział Muzeum Tradycji Niepodległościowych. Stacja jest również elementem Pomnika Zagłady Litzmannstadt Getto powstałego w 2004 r.
Na miejscu obozu Kulmhof znajduje się obecnie Muzeum byłego niemieckiego Obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, będące od 2013 r. oddziałem Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie. Od grudnia 2019 r. zwiedzający mogą się zapoznać z nową stałą wystawą „To są ostatnie dni naszego życia, dajemy więc znać o sobie”. W 2019 r. ukończono również konserwację monumentalnego Pomnika Ofiar Obozu Kulmhof w lesie rzuchowskim. Pomnik powstał w 1964 r. według projektu Józefa Stasińskiego i Jerzego Buszkiewicza. Wśród obiektów memoratywnych w lesie rzuchowskim należy wymienić Ścianę Pamięci, powstałą w 1990 r. na odkrytych reliktach krematorium. Na ścianie rodziny zmarłych z całego świata umieszczają indywidualne tablice pamięci o bliskich.