Nawiązując do odsunięcia z gry w najbliższych meczach Sławomira Peszki z Lecha i Macieja Iwińskiego z Legii, przypomniałem sobie, ze u nas w Olimpii też był podobny przypadek. A było to tak:
W początkowych latach sześćdziesiątych, w dniu moich imienin 8 maja miałem wolne. Nagle rozległo się pukanie do drzwi i wołanie: wstawaj musisz jechać na mecz. Co miałem robić, ubrałem się i pojechałem.
W czasie podróży dowiedziałem się, że Michał i Jerzyk z dwoma kibicami urządzili sobie dzień wcześniej w garażu jednego z nich libację i rano nie byli wstanie wstać. Na dodatek jednego z nich za wybryk chuligański zwinęła milicja.
Przez ten wyskok obaj zepsuli sobie opinię. Obyło się bez kar dyscyplinarnych, ale otrzymali solidną reprymendę od prezesa i trenera.
Więcej się już podobny przypadek nie zdarzył. Wszystko przez wódkę.
Wysłuchał: mc
Na zdjęciu: St. Kaźmierczak pseud. ”Santa Maria”.