Niniejszym tekstem, wspólnie z dr. Krzysztofem Witkowskim – pasjonatem lokalnej historii, rozpoczynamy cykl artykułów o ciekawych budynkach i miejscach naszego miasta. Pierwszym obiektem, siłą rzeczy, musiał być Ratusz – symbol miejskości oraz serce każdego z miast.
Budynek na rysunku nie przypomina obecnego Ratusza.. nie ma jeszcze wieży... Ona została prawdopodobnie dobudowana dopiero w końcu XVI wieku, a później w latach 1835-37 nastąpiła przebudowa budynku w stylu klasycystycznym. Dobudowano również dwa nowe skrzydła i nowy portyk od wschodu. W 1914 r. rozbudowano skrzydło północne. W takim stanie przetrwał ratusz do katastrofy budowlanej w 1987 r.
Ktoś może zada pytanie: dlaczego Ratusz powstał dopiero w początkach XVI wieku, jeśli miasto lokowane było już w 1362 r. Dobre pytanie. Otóż na murowany budynek ratusza mogły sobie pozwolić miasta, które były najbardziej rozwinięte gospodarczo. Przyczyną był również fakt, że plac na rynku należał do 1502 r. do króla. Przecież nikt z nas nie budowałby domu na cudzej działce, prawda?
Koło, okres swojego prosperity przeżywało właśnie w II połowie XV w. oraz w początkach XVI stulecia. Wtedy samorząd miejski miał znaczne dochody i mógł sobie pozwolić na ową inwestycję.
Ratusz to budynek architektoniczny, ale przede wszystkim siedziba władz miasta i kancelarii miejskiej, gdzie przechowywano wszelakie dokumenty publiczne oaz prowadzono rachunki miejskie. To w Ratuszu przechowywano dokument lokacyjny miasta oraz inne wydane dla miasta przywileje. Obywatel miasta, tak jak dzisiaj, stykał się z kancelarią miejską niemal przy każdym ważnym dlań wydarzeniu, od młodości, aż do śmierci. W kancelarii uzyskiwał list dobrego urodzenia, gdy wybierał się na wędrówkę czeladniczą lub zamierzał osiąść w innym mieście. To tutaj zeznawał testament lub stawał przed sądem miejskim.
Tak jak miasto, Ratusz kilkukrotnie w swoich dziejach płonął. Największy pożar miał miejsce 4 czerwca 1775 r. Sprawa tego pożaru jest niezwykle zagadkowa. Niektórzy historycy podejrzewali nawet o podpalenie, władze miasta. Jest to jednak niedorzeczne. Skarga kolskich Żydów z 1778 r. wspomina o tym, iż mieszczanie kolscy na czele z niejakim Potępskim i Biśkiewiczem upili stróża nocnego, który rezydował w ratuszu. Wiadomo, że źródło ognia pochodziło z domu złotnika, który to znajdował się w pobliżu mostu. Wiemy, że miał on pewne zatargi z kolskimi Żydami. Wydaje się, że celem podpalaczy była raczej dzielnica żydowska, a nie Ratusz. Jednakże żywioł rozprzestrzenił się i dotarł do Ratusza. Nie było to trudne, gdyż większość zabudowy rynku stanowiły budynki z drewna. Ogień był tak silny, że stopiła się kopuła i dzwon zegarowy. Nowy dzwon, który wisi obecnie na wieży, ufundowany został w 1783 r. przez ówczesnego burmistrza Jana Świderskiego.
Oby już więcej tego pięknego zabytku architektury nie imały się żadne katastrofy i jak najdłużej cieszył nasze oczy i był dumą mieszkańców.