Cała społeczność gminy i miasta Kłodawa od kilku tygodni żyje jednym tematem – problematycznym składowiskiem odpadów, które bezpośrednio graniczy z Kopalnią Soli Kłodawa. Początkowo miał być to zakład przetwórczy jednak finalnie na dzierżawionej działce zaczęły być zwożone odpady niewiadomego pochodzenia i nieznanej zawartości. Działalność ta zagraża bezpośrednio uprawom rolnym oraz funkcjonowaniu kopalni, która jest największym pracodawcą w okolicy.
W skrócie postaramy się przedstawić Państwu istotę problemu. Do artykułu dołączamy dwa obszerne materiały naszej telewizji, które dokładnie przedstawiają sytuację oczami Gminy Kłodawa oraz kierownictwa kopalni.
Na początku maja urzędowe telefony rozdzwoniły się z informacją o tym, że na teren firmy znajdującej się na ulicy Solnej zaczynają zjeżdżać ciężarówki z odpadami. 11 maja pracownik Wydziału Ochrony Środowiska UG w Kłodawie w asyście Straży Miejskiej udał się na miejsce na kontrolę, wykonał wtedy pierwsze fotografie. Tego samego dnia firma zajmująca się odpadami złożyła wniosek do Starostwa Powiatowego o wydanie decyzji na magazynowanie odpadów.
Z tego co udało nam się dowiedzieć a co również sygnalizowali podczas Sesji Rady Powiatu przybyli przedstawiciele Kłodawy wynika, że firma składowała odpady bez odpowiedniego zabezpieczenia, czyli na terenie nie utwardzonym i bez zabezpieczenia przed, np. deszczem.Kontrola starostwa na początku czerwca wykazała nieprawidłowości w składowaniu odpadów i wydała decyzję o zabezpieczeniu „śmieci” i dostosowaniu składowania do norm bezpieczeństwa.
Ów firma przykryła wtedy odpady folią, oznakowała odpowiednio przykryte sterty itd. Jak się okazało, firma przy składaniu wniosku o pozwolenie na składowanie odpadów – nie posiadała nawet wpisu do PKD co do charakteru prowadzonej działalności.
Mimo wszelkich działań ze strony kopalni i urzędu w Kłodawie śmieci nadal płynęły ciężarówkami na miejsce składowiska. Z relacji mieszkańców wynika, że z ciężarówek wylewały się ciecze itp. Okoliczni rolnicy opowiadali podczas poniedziałkowego spotkania, że w pobliżu śmietniska pojawiły się gatunki owadów, których do tej pory nigdy nie widzieli, ogromne szczury przedostają się na teren kopalni. Co więcej! Kopalnia każdego roku wydaje ogromne kwoty na zabezpieczenie budynków i deratyzacje oraz walkę z insektami a jak wynika z audytu przeprowadzonego przez firmę zajmująca się tego typu usługami wynika, że jeszcze nigdy tak wiele owadów i gryzoni nie było utylizowanych na terenie zakładu.
Obok kopalni najbardziej zagrożeni są rolnicy, którzy jeżeli doszłoby do skażenia gleby, powietrza – być może musieliby zutylizować owoce plonów ziemi.
W poniedziałek 3 lipca 2017 w sali konferencyjnej Urzędu Gminy w Kłodawie zorganizowano spotkanie, którego frekwencja najlepiej świadczy o powadze problemu. Na spotkaniu pojawili się radni gminy, sołtysi, przedstawiciele urzędu, rolnicy, radni powiatowi oraz Poseł RP Leszek Galemba, który zadeklarował swoją pomoc. Kolejne spotkanie zostało już zaplanowane, wtedy też mają zostać podjęte kolejne działania.
Dobrą informacją i prognostykiem na przyszłość jest brak wydanej decyzji (pozwolenia) przez starostwo na kolejny okres dla firmy z ulicy Solnej, dzięki czemu według prawa nie mogą już zwozić i magazynować odpadów, które zagrażają działalności kopalni.
Brak takiej decyzji otwiera również drogę Urzędowi Gminy, który rozpoczął już kroki prawne, aby wymusić na właścicielu firmy uprzątnięcie śmieci. Niestety prawo prawem a życie życiem. Jak poinformowali nas uczestnicy spotkania, mimo braku pozwolenia w dzień zebrania ciężarówki na rejestracjach angielskich usiłowały wjechać na teren śmietniska. Drogę wjazdu uniemożliwił patrol Straży Miejskiej. Prezes Kopalni zaapelował do wszystkich o współpracę i wspólne przeciwstawienie się tykającej bombie ekologicznej. Rolnicy zadeklarowali swoją pomoc, że gdyby gmina nie poradziła sobie z patrolowaniem wjazdu a tak naprawdę w jego zablokowaniu – ciągniki wyjadą na ulicę i „zrobią porządek”. Burmistrz Kłodawy Dorota Galus zasygnalizowała, że patrole straży i policji będą w tym miejscu całodobowo.
Jakie to mogą być odpady? Tego nie wie nikt. Czy mogą być to odpady niebezpieczne? To wykażą prowadzone kontrole. Prośbę o sprawdzenie terenu gmina wystosowała w trybie pilnym do Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej oraz Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Zgłoszono całą sprawę również do Prokuratury, która ma zbadać czy cała działalność na przestrzeni roku była zgodna z prawem.
Dlaczego te odpady tak bardzo zagrażają działalności kopalni? Otóż jak wskazują prezesi spółki – wraz z opadamy chemikalia z odpadów przedostają się do gruntu a przez to na miejsce pracy górników uwalniając niebezpieczne substancje. Dodatkowo wspomiane plagi owadów i gryzoni zagrażają najbardziej kopalni, gdyż składowisko znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni. Kolejnym powodem do niepokoju jest powietrze, które wpompowywane jest pod ziemię do miejsc urobku, powietrze które może zawierać niebezpieczne opary unoszące się z odpadów.
Rolnicy podnosili problem pożarowy jaki może pojawić się na tej działce. Obawiają się oni, żeby nie doszło do groźnego pożaru podczas krótego trujące opary wraz z dymem przeniosą się nawet na odległe grunty rolne a ich plony zostaną skażone.
Co dalej? Wszyscy musimy trzymać kciuki i wspierać kłodawską społeczność w nagłasnianiu problemu. Poniżej prezenutujemy pełne nagrania z wizyty protestujących na sesji powiatowej oraz retransmisję poniedziałkowego spotkania.