Polisolokaty jeszcze do niedawna były uważane za jedne z najlepszych możliwości inwestycyjnych. Okazało się jednak, że niestety jest zupełnie inaczej. Klienci podpisali jednak umowy, które często zawierane były nawet na 30 lat, a zerwanie umowy okupione było zapłaceniem opłaty likwidacyjnej, która wynosiła około 90% zainwestowanych środków. Pojawia się zatem pytanie, czy istnieje jeszcze jakakolwiek szansa na to, iż klienci odzyskają swoje pieniądze?
Kiedy problem z polisolokatami zaczął być bardziej widoczny i klienci zaczęli się skarżyć na warunki umowy na rynku pojawiły się wyspecjalizowane kancelarie prawne, takie jak http://www.ubezpieczenia-inwestycyjne.com.pl/, które skutecznie pomagają odzyskiwać pieniądze, które zainwestowali w nieuczciwe produkty finansowe, które teraz generują im bardzo duże straty. Co więcej, kolejne sprawy kończą się z sukcesami dla klientów, którzy cieszą się, że polisolokaty nie pochłonęły większości ich środków.
Oczywiście przede wszystkim są to nieuczciwe towarzystwa ubezpieczeniowe, które klientom oferowały tego typu rozwiązania. Jednakże wina leży również w dużej mierze po stronie doradców, którzy zatajali przed klientami szczegóły umowy i zapewniali niezwykle wysokie zyski. Tymczasem wszystko okazało się niestety nie tak piękne, jak obiecywali i po kryzysie w roku 2008 ciężko było wypracować takie zyski, jak miały być w kolejnych latach.
Jak najbardziej tak, co zresztą pokazuje wymieniona wyżej kancelaria. Na swoim koncie mam wielu zadowolonych klientów, którym udało się pomóc. W żadnym wypadku nie należy odpuszczać, ale walczyć zarówno poprzez pozew zbiorowy, jak również proces cywilny. Pamiętaj, że mówimy tutaj o Twoich oszczędnościach, które niektórzy musieli zbierać przez całe swoje życie.
Najgorsze co można zrobić, to po prostu odpuścić i pozwolić, żeby Twoje pieniądze przepadły. Dodatkowo można pokazać tym wszystkim ubezpieczalniom, że nie mogą w żadnym wypadku bezkarnie oszukiwać swoich klientów. Dzięki temu kolejne osoby nie będą w stanie nabrać się na tego typu zabiegi.